W cieniu skrzydeł

Jeden po drugim, miękko, a każdy na grubość dwóch kresek. Za sklepową ladą pani ser kroiła w plastry. Staliśmy, kolejka ani drgnęła. Spokój, córka na chwilę przycichła i myśl od razu dopadła płytka. Bo odlecieć to można na różne sposoby: we śnie, na koncercie, albo drinka wypiwszy, jednego za dużo - ale w Kauflandzie? Cisza. Za ladą pani ser kroiła, półtłusty, zaciągając strasznie: "Łoj, łoj, troszku się więcej nakroiło". "Chciałam 10 deko... To ile wyszło?" - rzucił ktoś do pani. "Łoj, tak z pół kilo, ale serek pyszny".

Dzień po dniu życie przelatuje obok nas, nie ucząc nas tej sztuki. Ponoć wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem; potrzebujemy kogoś do pary, by wznieść się wysoko. To nawet ładnie brzmi, ale czy prawdziwie? Z drugiej strony nigdy nie wiesz, z kim polecisz, i dokąd. Może nigdzie. "Wiesz, córeczko - zaczęła mama - nie mam siły ćwiczyć tej Chodakowskiej". "Ja też nie, dlatego nie ćwiczę" - odpowiedziała córka, i poszła rysować gołębia.

W cieniu odciętych skrzydeł, z bliznami na plecach, pomiędzy odlotem a staniem w kolejce próbujemy nadać sens naszej egzystencji. "Córa - zaczęła stanowczo mama, patrząc na armagedon w pokoju. - Chcę mieć jeden dzień bez bajzlu, histerii, i sprzątania. Jeden dzień". "No dooobra, wytrzymam" - oświadczyła córka.
Jurgis Kairys, Suchoj Su-26, IX Piknik Lotniczy w Krakowie



90 komentarzy:

  1. Chyba wolę mieć dwa skrzydła i chwycić kogoś za rękę, kiedy zechcę polatać. Z jednym byłabym jakaś niepełna...byłoby mnie pół.
    A odlecieć...jakkolwiek....fajnie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się często we śnie wydaje, że latam :) Albo może wcale nie wydaje...

      ;)

      Usuń
    2. We śnie to często wbiegam ogromnymi schodami w górę. Staję na ich szczycie i skaczę. Spadam bardzo powoli....i jeszcze nigdy nie wylądowałam. Czyli jak nic też latam :)

      Usuń
    3. Kiedyś się obudziłem, i nie mogłem uciec od przekonania, że naprawdę umiem latać :)))

      Usuń
    4. I co? Przetestowałeś nową umiejętność? :D

      Usuń
    5. Nie miałem odwagi, wystarczy mi samo przeświadczenie, że potrafię ;)))

      Usuń
    6. Hahahaha tak myślałam :))
      co tam....nocne loty ćwiczeniowe wystarczą :D

      Usuń
  2. hmm odloty fajne są, przyloty też, ważne żeby mieć z kim latać i lądować, a nawet zwyczajnie spacerować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden dzień bez bajzlu i histerii, i chrzanić skrzydła!

    OdpowiedzUsuń
  4. jak wyżej - zdaje się, że o to chodziło w tym poście.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj byłam w Krakowie, tęsknie za tym miastem:) teraz często tam odlatuję myślami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to pięknie :))
    Choć my tu w Krk chętnie byśmy się gdzieś wyrwali z tego miasta, tak na dwa miesiące w roku :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym serem, to naprawdę - 100% jak z różnymi innymi sprawami w życiu (tymi bardziej dla ducha niż ser), też się nie zawsze ustawiamy się w kolejce po o aż tyle, no a wychodzi tak jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem wrażenia, że ta pani krojąc ten ser odleciała gdzieś daleko, ale widząc miny kolejkowiczów zrozumiałem, że oni po jakimś czasie też odlecieli ;))))

      Usuń
  8. "Zuziu a może chciała byś takiego małego bobaska, braciszka albo siostrzyczkę?"
    "Eeeee nie, wolę latać!"
    :)))

    Tak swoją drogą, są tacy co nieźle te skrzydła potrafią podciąć - niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he, moja córa chyba wolałaby rodzeństwo :))
      PS. Potrafią podciąć, ale to temat na inny wpis ;)))

      Usuń
  9. i w Kauflandzie odlecieć można....wszędzie można...ktoś mi kiedyś napisał, że latanie jest piękne....w Ally też jeden marzył by polecieć....poleciał...no a jak to się skończyło to już inna kwestia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Ty latasz na miotle, więc po co jakiś Kaufland.

      ;))))

      Usuń
    2. ale Ty mi musisz zazdrościć....tej miotły ;)

      Usuń
  10. Pięknie napisane. Jak dla mnie - dobra życiowa "literatura". pozdro

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach te kolejki na dziale mięsnym, dlatego tak czesto jem dżem truskawkowy.. Piekne słowa, piekne fotografie.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię dżem truskawkowy :)))
      PS. Jak tak człowiek czasem zwolni, przystanie na moment, to niejedną rzecz usłyszy lub wypatrzy ;)))

      Usuń
    2. to prawda, zatem czekam na kolejne zabawne i mniej zabawne historie z życia wzięte.. :) Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Jakieś się jeszcze pojawią, pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Czasami tylko te "odloty" trzymają nas przy zdrowych zmysłach...

    OdpowiedzUsuń
  13. odlatuję na moment kiedy czytam takie posty :)odlatuję gdy wieczorem siadam w ulubionym fotelu i zaczynam pleść łańcuszki kordonka, na ziemię powracam gdy najmłodszy z potomków moich nagle wybiega z pokoju bo zapomniał się wysikać :) odlatuje gdy mam blisko siebie moją drugą połowę i powracam gdy On wzlecieć musi w niebo za pracą ...ech życie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak to jest :))) Czasem wystarczy wejść w sobotni poranek do pokoiku i zobaczyć małą stópkę wystającą spod kołderki - tylko tyle :)))

      Usuń
  14. błagam Cię, napisz książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zatytułuję ją "Najcieńsza książka świata" :)))

      Usuń
    2. niech będzie i najcieńsza :)) ja ją kupię na bank :)) Witam się z uśmiechem wielkości banana na ustach, odlatując, z upieczonym tortem w dłoni i Twoimi literkami w tle .. Udanego weekendu !

      Usuń
    3. Większość nakładu rozdam, spokojnie :)))

      Usuń
  15. Wow! Twoj blog daje duzo do myslenia, a czyta sie go lepiej niz Shakespeare'a. Dodaje do obserwowanych blogow, pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shakesbeer - taka knajpa w Krk. Przy kontuarze zawsze siedział ktoś, komu wydawało się, że daje do myślenia, tyle że barman czytał w jego myślach już od progu ;))))

      Usuń
  16. ...taka sentencja wisi u nas nad łóżkiem. Tak do końca nie jestem pewien tego co tam napisano, czy bez skrzydła latał bym jak skołowany, czy ta druga osoba nie ciągnie za bardzo na swoją stronę. Lepiej nie mieć skrzydeł i mieć święty spokój...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My myślimy, że lepiej, a życie i tak swoje. Jednym przyprawia skrzydła, a innym, dajmy na to, rogi ;))) Nigdy nie wiesz, póki nie spojrzysz z lustro :)))

      Usuń
  17. Pani krojąca ser odleciała niesiona własnymi myślami. Jestem pewna ;) Mam takiego osobnika w domu, często odlatuje i moim synem jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani odlatywała najpierw na stoisku z napojami, teraz na serach :))) PS. Też chyba jest takim osobnikiem ;)))

      Usuń
  18. Córa ma anielską cierpliwość i jest w stanie aż jeden dzień spełniac życzenia rodziców:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w stanie, ale czy to robi, to już inna sprawa ;)))

      Usuń
  19. A może kiedy miałabym skrzydła i wiedziała do czego służą, byłabym przewidywalna? Moje życie ułożyłoby się po mojej myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Odloty w kauflandzie - co za abstrakcja! Jak to u Ciebie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. No, ale zdjęcia to chyba nie są tak adekwatne, albo ja nie panimała aluzji... Dialogi młodej z mamą są świetne :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samoloty akrobacyjne chyba najbardziej przypominają to, co nazywamy lataniem ;)))

      Usuń
  22. Cytat o aniołach z jednym skrzydłem dobrze mi xnany i bliski ;)
    A dzis trafilam na takie zdanie:
    Człowirkowi do szczęścia potrzebny drugi człowiek.
    I cos w tym jest. Daje do myślenia.
    Choć zgadzam się ze odlatywać mozemy również sami, ale to calkiem inny rodzaj odlotu. ;)

    PS. Odpowiedzialam tez na twoj komentarz u mnie na bl. Pozdr. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jest potrzebny drugi człowiek, czasem nie - zależy od sytuacji, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  23. A wiecie jaki odlot jest po staniu na głowie? Spróbujcie. Jesttt MOC!
    Ja dostaje wielkiego kopa energetycznego, czuję sie lekka i msm wrażenie ze mogę wszystko !(przynajmniej przez chwilę ;))

    OdpowiedzUsuń

  24. Witam, chciałabym zaprosić Was do wzięcia udziału w kilku naszych zabawach.
    W jednej do wygrania są bardzo fajne gadżety z bajki Uniwersytet Potworny (bluzeczka, torba sportowa, przybory), w drugim jest możliwość przetestowania ciekawej gry edukacyjnej dla dzieciaczków, trzeci jest konkursem fotograficznym w którym można wygrać śliczny i mięciutki ręczniczek, poduszeczkę lub apaszkę.
    Nie chciałabym nadużywać Waszej cierpliwości i nie wkleje linków, ale jeśli jesteście zainteresowani, którąś z wyżej wymienionych zabaw to zapraszam na mój profil do bloga "Babylandia". Po boku są banerki konkursowe, więc łatwo trafić na to co Was ciekawi. Jeżeli jednak nie jesteście zainteresowani to z góry chciałabym bardzo przeprosić za tę reklamę...
    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie to napisane- nigdy nie wiadomo, kto anioł i czy dźwiga skrzydło do naszej pary?
    Zachowajmy czujność
    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  26. tak pół żartem pół serio to panie w kauflandzie zawsze kroją wiecej niz poprosimy :)))

    a tak na powaznie świetnie i mądrze piszesz aż sie miło czyta

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialną masz córkę! Ostatni tekst o bałaganie najlepszy, aż się uśmiałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj! Dziś zostaliśmy wyróżnienie na blogu u Librarian.Dzięki temu trafiłam na Twojego bloga z czego bardzo się cieszę :)Będę zaglądać regularnie :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję wyróżnienia, zapraszam, również regularnie :)

      Usuń
  29. ja juz sie nie moge doczekac kiedy moj synek takie teksty zacznie walic w stylu Twoja corka o braku balaganu ;] przy okazji zapraszam do poczatkujacej mamy - http://sekretnezyciematek.blogspot.com/ blog raczej mamowy, ale ojcowskie zdanie zawsze mile widziane ;]

    OdpowiedzUsuń
  30. Hmm, mam tylko jedno skrzydło... to prawie tak, jak... :)

    Również kolekcjonuję takie momenty (a czają się w najmniej spodziewanych miejscach i czasach), pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nigdy nie wiesz, kiedy ten moement nadejdzie, pozdrawiam :)

      Usuń
  31. jak to się stało, że przeczyłam post o wdzięcznym tytule jak adres mojego bloga?

    To jakieś szalenstwo z Chodakowską, przyleciała moja córka i ćwiczy, pytam, co robi i jak brzmi odpowiedź?

    No jak to, Chodakowską

    10 deko a pół kg, cóż to za różnica :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak, to post z adresem Twojego bloga, prozaiczny :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dzięki za odwiedziny. Fajnie tu:-)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja tam skrzydeł nie mam, a jakoś lekko mi . Czasami się uniosę ponad " coś"

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja też, ale czasem trochę braknie i człek się potknie o krawężnik dajmy na to ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak są ręce, nogi to da rade się podnieść :-), a czasami i ktoś pomoże

      Usuń
  36. Nie mam córki - nie mam Chodakowskiej. Za to kopię z synami piłkę i jeszcze pies się dołączy.
    Przeczytałam kilka postów. Jak dobrze "spotkać" mężczyznę, który ma czas zachwycać się własnym dzieckiem:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Tego czasu wcale nie jest aż tak dużo ;))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dzień po dniu życie przelatuje obok nas, nie ucząc nas tej sztuki. Bardzo dobrze powiedziane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mi się coś udaje powiedzieć ;))) Niegłupiego ;)))

      Usuń
    2. Aż mi się zdawało, że to zdanie już gdzieś czytałam. Że to cytat jest.

      Usuń
  39. Ja nie mogę być latającym wysoko aniołem... nawet kogucikiem co podlatuje na płot - na wysokości spojrzałabym w dół i spadła ze strachu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wtedy może jakiś inny aniołek by Ci pomógł :))) Kto wie :)))

      Usuń