"Ja pierd*lę" - skwitował pan Kazimierz spod monopolowego swoje ostatnie rozmyślania, a przecież tym razem wcale nie chodziło mu o stare sprawy; postanowił spojrzeć w przyszłość, szybko jednak dostrzegł kruchość tych poczynań. Odkrył, że nawet gdy o kimś nie myśli, wciąż odczuwa obecność. Napotykając bowiem coś ważnego pozostawał z tym na zawsze. Na ten przykład porzucił Czar Teściowej i zaczął się włóczyć po osiedlu z Sangrią, ale to nic nie dało, gdyż łeb nawalał go tak samo.
Nie o tym jednak, nie o tym. Choć może wcale nie. Obecność jest przecież przewrotna. Wielu mędrców doszło do wniosku, że wszystko zmierza w jednym kierunku, a ludzie różnymi drogami podążają na to samo spotkanie. Pozostaje tylko zapytać: z kim to spotkanie? "Kiedy się sądzi, że On jest nieobecny, można Go oglądać, kiedy jest obecny, nie można Go zobaczyć" - stwierdził wieki temu św. Augustyn. Co zatem? Cokolwiek zrobimy, gdziekolwiek będziemy, i tak nici z tego?
Takie problemy to tylko dorośli. Gdyby nie córka słuchająca w kościele słów prostego kancelisty parafialnego na temat spotkań z Jezusem, dalej tkwilibyśmy w niewiedzy i domysłach. "Mamuś, mamuś, słyszałaś? - wypaliła córka, budząc w trakcie kazania piętnaścioro innych parafian. - Jezuska można spotkać nawet poza kościołem!"
PS
Na koniec widok na Wawel z wieży jednego z krakowskich kościołów; raz w roku można się tam wdrapać :)
Mamuś, mamuś, słyszałaś?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak mi się skojarzył Trójkowy programik z udziałem milusińskich pt. Dzieci wiedzą lepiej...
OdpowiedzUsuńA może po prostu widzą więcej?:-)
Właśnie, i ja tu jestem od tego, żeby to udowodnić :)
UsuńBo dzieci przecież widzą tak jak jest- bez zbędnych osłonek i nie owijają w bawełnę- to nasze zadanie:)
OdpowiedzUsuńAle pilnie się od nas uczą :)
Usuńwywolales usmiech :) szeroki*
OdpowiedzUsuńdziekuje
Proszę :)
Usuńwiesz co....czy Pan Kazimierz wie, że o nim piszesz ?????? bo wiesz....On jest cudownym dodatkiem zawsze do Twoich wpisów, nawet napisałabym "Gwiazdą" ;)często to On otwiera Twoje wpisy :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, pan Kazimierz nigdy nie zakończył żadnego postu, może czeka z tym na ten ostatni, kto to wie. Jak dotąd zawsze chce być na pierwszej linii, a ta chęć bycia gwiazdą w jego przypadku to wcale nie musi być przesada, zawsze mnie tym zaskakuje.
OdpowiedzUsuńCzy ja się pytałem o zgodę? A czy mnie ktoś pytał, czy chcę gościć u siebie tego durnego pijaczynę?
:)))
Warto słuchać dzieci;))A my tu kombinujemy, zakręcamy, a wszystko proste jak drut;)
OdpowiedzUsuńWlazłeś tam?;D
No pewnie że tak :)
OdpowiedzUsuńJeśli xiądz faktycznie powiedział to, co usłyszała Twoja Córka, to rewolucjonista jest!
OdpowiedzUsuńPrzez takie gadanie dochody na tacę mogą spaść...
;)
Widzisz, okoliczne dewotki zdają się i tak tego nie słyszeć, więc spokojnie, budżet się domknie ;)
OdpowiedzUsuńTwoja córcia... boska jest :*
OdpowiedzUsuńno cóż, dorośli wszystko komplikują;)
OdpowiedzUsuńwitam pięknie:)
pogodnie tu u Ciebie:)
oraz musiało być niedaleko tam, gdzie szłeś - wg.filozofii Bałtroczyka;)
Dziekuje ;)
OdpowiedzUsuńSzlem z jednej starej dzielnicy do jeszcze starszej :)
heheh, ubawiłam się czytaniem, fajnie tu...;) wpadnę jeszcze;)
OdpowiedzUsuń