Ja

Ten sam mglisty poranek w Mieście, ta sama ulica z krzywym chodnikiem prowadząca do Rynku, te same obrysy kamienic, kałuże, kloszardzie bety porzucone na Plantach, których zapach przyprawia o mdłości, i przechodnie, którzy tak jak ja, niespiesznie zdążają do swoich mikrych celów. Te same promienie majaczącego nad ratuszem słońca załamujące się na krawędziach zasranych przez gołębie szyldów. Ten sam brak aprowizacji nim kupię pierwszego hamburgera. Ta sama noga wyprzedzająca drugą nogę, i ta sama druga noga wyprzedzająca pierwszą, te same kroki prowadzące donikąd. Uczucie przepływającego między palcami czasu też to samo jak w tamte dni, gdy o ósmej z minutami wysiadałem z tramwaju, by samotnie spędzić w centrum kolejny dzień wagarowicza.

Moje ja w ogóle się nie zestarzało; dwadzieścia parę lat minęło i mam przed sobą ten sam obraz co wtedy, i z grubsza ten sam brak pomysłu na przeżycie następnej godziny. Co prawda idę do fryzjera, do którego chodzę od czasów studenckich, gdzie spotkam tę samą panią, która na hasło "tak jak zwykle" ostrzyże mnie tym samym zestawem atrybutów, to jednak dopiero wychodząc stamtąd skieruję się w stronę zupełnie innej rzeczywistości, w której spotkam swoją żonę wracającą z Kleparza, a chwile później moja córka wybiegnie ze szkoły muzycznej krzycząc: "Tato, patrz, czego się dziś nauczyłam!"

Nie byłem pilnym uczniem, za to dużo jeździłem tramwajami, dużo chodziłem, i słuchałem. Przecież odkry­wanie świata nie po­lega na od­najdy­waniu no­wych horyzontów, tylko na pat­rze­niu w no­wy sposób. "Tata widział twój pokoik, i co mu powiedziałaś, słoneczko?" - spytała mama. "Że posprzątam, ale nie powiedziałam mu, że za dwadzieścia lat" - odpowiedziała ze spokojem córka.

87 komentarzy:

  1. A jak wyglądał Twój pokoik dwadzieścia lat temu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwadzieścia lat temu nie miałem swojego pokoiku :)

      Usuń
  2. hahahahaha.... leżę. Od najmłodszych lat już wie Twoja córa, o co chodzi z facetami :) Bystra dziewczynka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się nieco pogubiłam... Ale brak pomysłu na przeżycie kolejnej godziny, trafia w punkt ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje Ja również się nie zestarzało, sama już nie wiem czy to dobrze czy źle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś dużo goryczy wyczuwam w tym wpisie...
    I sama nie wiem, co dla nas, ludzi lepsze, jak się dużo zmienia, czy jak nie zmienia się prawie nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest trochę smutku, ale to uczucie jest odwracalne :)))

      Usuń
  6. Taka prawda codzienne dzień Świstaka, czasami z małą odskocznią w postaci zmiany kierunku spaceru:). P:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I zatęskniłam za Krakowem...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem po świeżutkim obejrzeniu "Seniorów", wspominam 20 letnią Magdę. Fajnie wyglądała, jak biegła w dwóch długich spódnicach do Gołębnika. Nic mądrego jej nie powiem.
    Jeszcze się zastanowię, bo może jednak ...... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ...codziennie, kiedy jadę do pracy, mijam drogę do szkoły. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że tak będzie to wyśmiałbym go...

    OdpowiedzUsuń
  10. Po wielu wielu walkach, nie zawsze wygranych, doczekalam sie: pare dni przed szóstymi urodzinami chlopcy posprzatali pokoj. Tzn. wszystko co bylo na podlodze upchneli na parapety, a ze okna maja male to w pokoju nie ma teraz swiatla dziennego. No nic. Jest postep. Ciekwae, kiedy zaczna NAPRAWDE sprzatac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak to zrobiłaś? Bo u mnie w zanadrzu jest taki post, ale się boję. Moi mają po 13 lat i nadal nic bez szantażu. Wkrótce własnym przykładem wychowam terrorystów.

      Usuń
  11. I znów genialny tekst córki, i znów genialne stwierdzenie o "patrzeniu w nowy sposób". Pora chyba się takowego nauczyć, by w rodzinnym mieście, do którego wróciłam po studiach (!?) dostrzec jakiś potencjał.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się dobrze przyjrzeć, może coś wypatrzy ;)))

      Usuń
  12. Tak! Świeże i nowe spojrzenie na tą samą rzeczywistość może pokazać nam zupełnie nową jakość. :) Tak ja teraz patrzę na świat - z perspektywy "raczkującej", kiedy gonię Młodego po pokoju :D

    OdpowiedzUsuń
  13. zobaczyłam jakaś fajną scenę filmową...ładną

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się, że najlepiej jest poznawać świat i zycie z obserwacji, ze zwykłego codziennego zycia. książka pokaże teorie, która może się w praktyce w ogóle nie przydać.kurcze, nie wiedziałam, że też jesteś krakus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale czasami chciałbym o tym zapomnieć :)))

      Usuń
    2. o praktyce życia, czy byciu krakusem:)?

      Usuń
  15. O rety, zamiast słowa ,,piesi" przeczytałam piersi i intensywnie zaczęłam myśleć, czyje i skąd tak nagle na ulicy...;-))

    Moje ja było w dzieciństwie stare, teraz młodnieje. Trochę niepokojące odwrócenie naturalnego porządku, ale myślę, że każde ja ma własny porządek i rytm :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień za dniem,ciągle jedno i to samo...Czasem mam wrażenie,że żyję w jakimś matrixie.A odpowiedź córki,jak zwykle błyskotliwa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w tym rzecz, że to jest codzienność sprzed wielu lat :)))

      Usuń
  17. zmięknie wcześniej, posprząta za kilka lat - przed herbatką z kolegą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja! Na to liczę! Ale zaraz, jaka herbatka? Jaki kolega?!

      ;)))

      Usuń
  18. Tak, ja tez chce patrzec inaczej:)
    Wtedy byc moze zobacze cos co przeoczylam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, choć ja w tamtej sytuacji niczego wielkiego nie odkryłem, może poza samym faktem odkrycia, że jak wiele mnie łączy z tamtym czasem :)

      Usuń
  19. Prawie wcale nie pamiętam dzieciństwa..., ani czasu szkoły też nie... Wydaje się przez to sobie uboższa, ograbiona z czegoś ważnego...
    Dobrze, że Ty pamiętasz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny tekst! Po pierwszym wersie czułam, że Kraków... czas płynie, my razem z nim, miasto też nie stoi w miejscu- choć to samo jednak inne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze się czyta, chcę więcej!! czuję, że mógłby być to wstęp do książki ;) dobrej książki!!

      Usuń
    2. Dziękuję i zapraszam częściej :)))

      Usuń
    3. Bo ja sądzę, że się tu kroi książka. Dobra książka:) Kwestia czasu. Tak, Tato?:)

      Usuń
    4. Nie miałem tego nigdy w planach :))) Ale dziękuję :)))

      Usuń
  21. marzę o okresie, kiedy mój synek będzie sam sprzątał w swoim pokoju:/, chociaz nie wiem czy bede tak bardzo sie o to starała, ja w ogóle nie miałam sama swojego pokoju i ten jego po troszę traktuję jak swoj, którego nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, rozumiesz, jak też nie miałem swojego pokoiku przez długi czas :)))

      Usuń
  22. Szczęśliwy z ciebie tata, mieszkasz w Krakowie i o 8 rano nie pędzisz do roboty, tylko sobie spacerujesz i delektujesz swoją osoba:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie tyle na temat treści, co stylu... przeczytałam dopiero jeden post - bardzo mi się podoba styl pisania - jest w nim jakaś lekkość przekazu dlatego też poczytam więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam do czytania innych postów :)))

      Usuń
  24. :) wybieram się do fryzjera... mówiłam ostatnich kilka razy "jak ostatnio"... ale mam ochotę na coś nowego :) idę więc po nowe ;D A Córka Ci rośnie charakterna :) robi się bardzo ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  25. kolejna rzecz różniąca kobiety i mężczyzn - ta sama fryzura przez dwadzieścia kilka lat :) nie do pomyślenia :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Może pora zmienić fryzjera lub/i fryzurę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Krakus... zazdraszczam:) Przyszło mi snuć podobne refleksje, przeżywać " te same mgliste poranki", patrzeć jak kapie dzień za dniem - ale nie w takim uroczym otoczeniu, niestety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krakus kocha Kraków, i jednocześnie go nienawidzi :)))

      Usuń
  28. Witam. Jak tylko młodsza córcia wyzdrowieje jedziemy na rynek Tramwajem, aż mi się zachciało tej frajdy ;-). pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajna, sentymentalna notka. Lubię takie.
    Zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    Pozdrawiam i miłego dnia życzę

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  30. Zauważyłam, że zauważyłeś ;)
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Wydało się ;))) Pozdrawiam również i dziękuję :)))

      Usuń
  31. Znam to uczucie, albo raczej ten stan.
    Mieszkam 27lat (ups już?) w tym samym mieście.
    W tej samej dzielnicy, na Boga w tym samym domu nawet.
    Zmieniały się szkoły, jedna się konczyła, zaczynała druga. Nowi znajomi, nowi przyjaciele, też Ci którzy mieli zostac ale odeszli.
    Mąż, syn, drugi syn. Niby się zmienia, a ja ciagle tu, chodzę tymi samymi uliczkami, mówie dzień dobry tym samym sąsiadom. Ta sama sprzedawczyni w sklepie i ten sam proboszcz w kościele. Jakby miasto stało w miejscu, a ja w tym wszystkim inna, nowa.

    Tylko ja do fryzjera nie chodzę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaskoczyło to (miała na to ogromny wpływ pogoda), jak łatwo i szybko można się cofnąć w czasie i poczuć to, co kiedyś :)))

      Usuń
  32. Świetny tekst i normalne odczucia mieszkańca poza Rynkem. Ja mam podobne. To chyba dotyczy wszystkich, nawet tych najbardziej na piedestale miast. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ło mamauniu ilu tu ludzi zagląda :)
    Jestem oczarowana tekstem, a Córeczka już cwana bestyjka :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Powtórzę córeczce ;))) I pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. podobno Ci najbardziej kreatywni są bałaganiarzami ;-)
    lubię jak dzieciaki są cwane ;-) to znak, że sobie poradzą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę dokładnie tak samo, ale stosuję z umiarem :)))

      Usuń
  36. Dzieci są szczere :)
    Ja staram się zawsze znaleźć coś nowego w starych murach, uliczkach, ludziach, często przegapiamy różne rzeczy bo uważamy, że to norma, zwyczajny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  37. za 20 lat hahaha
    aż się boję jak moja córka zacznie mówić, jaką mi puści wiązankę :)

    OdpowiedzUsuń