Trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt trzy dni szczęśliwości za. Nieodgadniona liczba wspaniałych dni przed. Taki przystanek na drodze, niby nic. Wyrwani o świcie z domowych piernatów, by stanąć przed ołtarzem, zdążaliśmy do punktu, w którym pragnęliśmy spotkać się z rodziną jak tamtego słonecznego popołudnia dziesięć lat temu. Chcieliśmy im o wszystkim opowiedzieć, chcieliśmy powspominać, jak było, i pomarzyć, jak będzie.
Dwie ulice dalej pan Kazimierz spod monopolowego siedział w swym łóżku i nie mógł patrzeć na alkohol. Musiał wypić. Pijakowi ponoć wstyd pić, ale znacznie większy wstyd nie pić, dlatego pan Kazio pił tylko na okoliczność dwóch rzeczy, gdy padał deszcz, lub gdy nie padał. W jego przypadku rachunki nie były bowiem skomplikowane. Sto metrów za sobą. Dziesięć kroków przed. Taki punkt na mapie dzielnicy. Wyrwany z wyra szedł chwiejnym krokiem po wino na zaś, modląc się, żeby znów nie wyrżnąć łbem o sklepowe schody.
Każda sytuacja w życiu to niewiadoma. Czasem chciałoby się zrobić krok w przyszłość natychmiast, przeskoczyć kilka liczb w przód lub wziąć je na kredyt, czasem odwrotnie: lepiej byłoby poczekać lub zamienić którąś z liczb na inną. "Córa, jeśli z tych miedziaków uzbierasz kiedyś kilka złotych, będziesz mogła sobie kupić tego różowego konika" - powiedziałem. "Mamo - zaczęła córka - czy ja mogę znaleźć cztery złote w twoim portfelu?"
Liczby (nie)policzalne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I teraz kołacze mi się w głowie piosenka "bo ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy" no i nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńTrafiasz w sedno :))
UsuńWłaśnie przed chwilą słuchałam tegoż utworu....
Usuń10 lat temu, pełna rocznica :) życzymy Tobie realizacji siebie jako i tata, jako i mąż :)
OdpowiedzUsuńa córka wie już, że trzeba kombinować, żeby coś mieć, bo tak złożony jest ten świat
Ha! Tylko po kim ona to ma...
Usuń;)))
Gratulacje !
OdpowiedzUsuńPiękna rocznica.
A po kim Córcia taka bystra ? :-)))
No jak to kim, po mamusi :))
UsuńWiedziałam ,że tak powiesz :-)))
UsuńBędzie coraz lepiej :) jak by inaczej być miało. Gratulacje!!! :)
OdpowiedzUsuńPonoć Polak pije kiedy mu smutno, pije wtedy z żalu. Pije też kiedy ma co świętować, tu z radości. Jeśli nie ma żadnej z ww. okoliczności, pije żeby zabić nudę ;)
No właśnie, ale nudy... Deszcze, zimno, do d*py. Trzeba coś wypić ;)))
Usuń"Dwie ulice dalej pan Kazimierz spod monopolowego siedział w swym łóżku i nie mógł patrzeć na alkohol. Musiał wypić. Pijakowi ponoć wstyd pić, ale znacznie większy wstyd: nie pić, dlatego pan Kazio pił tylko na okoliczność dwóch rzeczy, gdy padał deszcz, lub gdy nie padał. W jego przypadku rachunki nie były bowiem skomplikowane. Sto metrów za sobą. Dziesięć kroków przed. Taki punkt na mapie dzielnicy. Wyrwany z wyra szedł chwiejnym krokiem po wino na zaś, modląc się, żeby znów nie wyrżnąć łbem o sklepowe schody." - Genialny początek do książki!!! :D Oczami wyobraźni już czytam ją dalej! :) PS Gratuluję dziesiątki, kolejna na pewno będzie jeszcze intensywniejsza :)!
OdpowiedzUsuńNie wiem, ile stron dałbym radę pociągnąć, ale może ze dwie jeszcze bym przetrzymałbym czytelnika w niepewności, wyrżnie, czy też nie wyrżnie ;))) Tylko co potem? :)))
UsuńPotem by wyrżnął albo nie. :)
UsuńGratuluję 10 latek!
Gratulacje wielkie! Ostatnio dochodzę do wniosku, słuchając moich klientów, że to sukces ogromny tak parę lat z jednym partnerem :-)
OdpowiedzUsuńTeż miałam rocznice w październiku, właściwie w roku obchodzimy 3 : pożycia, współżycia i zamieszkania ;-)
Co nasze dzieci będą zbierać jak miedziaki zlikwidują? :-(
Pozdrówka!
Gdy na dobre zlikwidują, to mam nadzieję, że będą już czesać gruby hajs :)))
UsuńPiękna rocznica! Kolejnych niepoliczalnych dni pełnego szczęścia.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))
UsuńGratuluję wspaniałej rocznicy! Życzę jaszcze biliard dni szczęśliwości:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))
UsuńGratulacje :) wytrwania i miłości :)
OdpowiedzUsuńA Córeczka zaradna... wspaniale :)
P.S. Piątkoholikami jesteśmy chyba w większości ;D
Właśnie, jutro piątek! :)))
UsuńRównież gratuluję :)... Niebieskie koniki są najlepsze :)...
OdpowiedzUsuńNiebieskie już ma :)))
UsuńBo są najlepsze ;P
UsuńGratulacje! :)
OdpowiedzUsuńCo do liczb, to oj tak, chciało by się faktycznie kilka czasem przeskoczyć...
A co do finansów... U nas kiedyś rozmowa o pieniążkach wyglądała tak:
Dziecko: Mamusiu, czy mogę siobie cioś kupić?
Mama: A masz Kochanie pieniążka :) ?
Dziecko: Tatusiu, poziciś mi?
Pozdrawiam.
No, czyli standardowy schemat ;)))
UsuńPięknie :) Kolejnych pięknych :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja córka, nie używa archaizmów :)
Wypominasz mi moje archaizmy? ;) A takie ładne przecież :)
UsuńZabawne są, nic osobistego :P
UsuńZ matematyki nie jestem najlepsza i dni miniony nie liczę, lecz i Wam życzę kolejnych dziesięcioleci i sobie tej pierwszej równie szczęśliwej!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))
UsuńGratulacje! Uwielbiam takie rocznice! Pewnie dlatego, że na razie nie doczekałam swojej :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))
OdpowiedzUsuńDziecko wspaniałe, rozbrajające :))....szkoda,że moje tak szybko urosły
OdpowiedzUsuńoczywiście wszystkiego NAJ z okazji cynowych godów :)
a życie? no cóż...nie można niczego przeskoczyć, a chciałoby się niejednokrotnie chciało..zresztą to nas chyba w nim pociąga, bo zawsze mamy nadzieję
A widzisz, niektórym... czasem.. udaje się skoczyć to tu... to tam... :)))
UsuńW tym tkwi cały urok życia,że nie znamy przyszłości,ze każdy dzień może być dla nas niespodzianką. W przeciwnym razie życie stałoby sie nudne.
OdpowiedzUsuńDziesięciolecie to CYNOWE GODY. Moje gratulacje. Z gratulacjami przesyłam życzenia: cierpliwości, wyrozumiałości i miłości na wspólne troski i radości.
A piąta rocznica to... drewniane gody :)) Może dlatego nie obchodziliśmy :))
UsuńWszystkiego dobrego na kolejne dziesiątki lat:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))
UsuńWszystko potrafisz ubrać w słowa, choćby "nagie" było.. :)
OdpowiedzUsuńO, widzisz, a ja zawsze myślałem, że lepiej mi idzie rozbieranie...
Usuń...na czynniki pierwsze ;)))
10? Fiu, fiu. Całkiem zacnie ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na kolejne
Dziękujemy :))
UsuńPięknie napisana "definicja" myślenia alkoholika. Wyjątkowo trafna i prawdziwa. Bardzo lubię te Twoje krótkie ale panoramiczne scenki.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tej zwięzłości. pozdro
Panoramiczna scenka? To tak na wyrost trochę, ale dziękuję :))) Pozdrawiam :)))
UsuńNo, szczęście jest takie trochę (nie)policzalne, zarówno, jak się liczy je poprzez liczbę dni czy próbuje przeliczyć na pieniądze.
OdpowiedzUsuńGratuluję również i życzę wszystkiego dobrego!
To prawda :))) Dziękujemy :))
UsuńTo, co za i to co przed - definiują nasze teraz. Niebanalnego teraz więc życzę, które za czas jakiś stanie się policzalnym i dodawanym do ogólnej sumy wczoraj. Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :))
UsuńNa razie tabletom mówię nie, zresztą dobry wpis o tym znajduje się TU :)))
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne priorytety, przykre to, że zmieniają się z upływem czasu, może by tak spowrotem zbierać na różowego konika???
OdpowiedzUsuńPowrót do przeszłości przez szybką zmianę pragnień...
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://wieczkodagmara.blog.pl/
Jest to jakaś koncepcja ;)
Usuńniestety alkoholowe potrzeby i policzone priorytety..
OdpowiedzUsuń4 złote dla córki to tak wiele...
Nie wiem, czy już widzi zasadniczą różnicę między 4 a 40 zł ;) Przyjdzie z czasem :))
UsuńOkrągła - niepoliczalna data;) Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń4 złote...
OdpowiedzUsuńA ile miedziaków...
Usuń;)
Blogujący tata - super! Ciekawy blog. Na pewno będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy!! :)
Pozdrawiam
Zapraszam częściej :)))
UsuńNietypowy blog, nietypowego zapewne taty ;) Podoba mi się!!! Będę zaglądać częściej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńjeśli dobrze wyczytałam, dyszka stuknęła, zatem wszystkiego naj(liczebniejszego) ;) A jeśli chodzi o to, co napisałeś, to trudno się z tym nie zgodzić... Np. taka ja... Chętnie bym przeskoczyła teraz o jedna cyferkę do przodu, żeby sprawdzić, czy tam może już wszystko dobrze. Albo ze 3 do tyłu, żeby uniknąć tego, co teraz. Oj, gdybyż to było możliwe... Chciałabym :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie, bo dzięki niej ja mogłam zagościć u ciebie, a to... no cóż - oględnie mówiąc, dobrze mi zrobiło na psychikę ;)
Pozdrawiam. Małgosia
Zawsze chciałem, żeby to, co piszę, dobrze wpływało na psychikę :) Naprawdę :)) Pozdrawiam :)))
UsuńGratuluję - 10 to ładny wynik ;-) ps. Widzę że Pan Kazimierz to już legenda !;-) Miłego
OdpowiedzUsuń