Nic dwa razy

Iluż mędrców i luminarzy czystego umysłu musiało się nad tym pochylić? Ileż strużek potu musiało wypełnić meandry ich twarzy wyryte grubym zębem czasu, by w końcu myśl krystaliczna tak niewielu zrodziła frazę dla tak wielu? Frazę genialną, a po niej następną. Bach, bach, i już. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki! Nic dwa razy się nie zdarza! I tyle! Złota reguła świata. A my? A my mamy w d*pie. Bo umiemy wejść, brodzić po kostki, po kolana, i łeb cały, nie dwa, a trzy i cztery razy. Toniemy w tych razach, w bezsensownych relacjach, sprawach, i sytuacjach.

Tylko pierwszy raz to zawsze jest przez pomyłkę, drugi to pech, lub zbieg okoliczności, a trzeci... Trzeci to ponoć złe przyzwyczajenie lub umyślne działanie, więc zostańmy przy drugim, do którego i tak ciężko się przyznać.
Beztroskie popołudnie, córka bawi się w mikstury.
- Córuś, jeśli i tym razem rozlejesz w pokoiku, kończymy - ostrzegłem.
- Dobrze - powiedziała córka, drepcząc z butelką pełną wody.
Po chwili słychać małe stópki biegnące do łazienki i z powrotem: tup tup tup.
- Po co ci ten papierek, córuś? - spytałem podejrzliwie.
- Eee... - wstrzymała oddech córka. - Kuleczkę chciałam sobie zrobić.
- Aaaha.
Po chwili znów słychać małe stópki biegnące do łazienki.
- Córuś, co tam wyrzuciłaś do kibelka?
- Niiic... To znaczy kuleczkę taką, no.
- A dlaczego?
- A bo mi nie wyszła.

Czasem to nasze drugie wejście do tej samej rzeki jest wręcz pożądane. I wtedy co? Wtedy rośnie tylko ryzyko, że nad wszystkim nie zapanujemy. "Mamusiu, jak będzie kiedyś druga taka córeczka jak ja, to wiesz, jakie to będzie zamieszanie? Wiesz?" - zapytała retorycznie córka podczas zabawy w dom. "Wiem" - pomyślała sobie mama.

62 komentarze:

  1. Niektóre błędy popełnia się notorycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, i ciągle mnie do nich jakaś siła ciągnie :)) Ale wszystko ma swój koniec ;)))

      Usuń
  2. Córeczka się rozwija i już wie, że przyznanie się do prawdy spowoduje, że jej zabronisz świetnie się bawić. Bo gdzie małe rączki udżwigną wielką butelkę.

    A błędy, błędy... cóż, ważne by umieć je naprawiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dźwiganiem to nie było zbytniego problemu, albowiem połówka peta aż tyle nie waży, jednak prawdziwe rozlewanie to dopiero w pokoju nastąpiło, do kubeczków, precyzyjniej to teraz ujmując ;) PS. Nie zabroniłem jej świetnie się bawić :)))

      Usuń
    2. No jak, jak rozleje, to koniec zabawy

      czyli wizja końca wisiała na włosku :)

      Usuń
  3. Życie było by nudne, gdyby była powtarzalność. Lubię te emocje towarzyszące nieznanemu, tej zagadce, co będzie jutro.
    Nic dwa razy....to jedyny wiersz Szymborskiej, który toleruję. Obecnie w życiu przerabiam jego fragment z różą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szymborska inaczej ujęła słynną myśl, że "niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki". Co ciekawe Heraklit nie jest jedynym filozofem, do którego się odwołuje, co jeszcze ciekawsze, potoczne rozumienie tego cytatu nieco odbiega od pierwotnego sensu :)) Róża? W końcu różnimy się jak dwie krople czystej wody :)) Pozdrawiam i życzę dużo uśmiechu - jest tyle powodów wokół - trzeba się tylko na któryś zdecydować :))

      Usuń
  4. Ileż bym dał, by znów słyszeć tupot małych nóżek! Zazdroszczę, jak jasny gwint z pętelką cu-zamen-do-kupy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cu-zamen do kupy razem :)))
      Nie wiem, czy da się zapisać słowami tupot, by choć trochę go zostało na stare lata, ale będę się jeszcze nieraz starać. Czy się uda? Ciężka sprawa :)))

      Usuń
  5. Kolejny raz uśmiecham się, czytając Twoją notkę.

    Z kolejnymi próbami i błędami to przecież czasem jest tak, że można się na ich podstawie czegoś nauczyć. Od małych nauczek, po te duże. Córcia kiedyś wpadnie na to, w jakich okolicznościach mikstury się wylewają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno można się nauczyć :) A jak nie, to zawsze można powiedzieć, że stara miłość nie rdzewieje, albo coś w tym stylu, i dalej popełniać błędy :))

      Usuń
  6. Bo widzisz, trzeba się trochę tych kuleczek narobić, zanim zaczną wychodzić!

    OdpowiedzUsuń
  7. uśmiałam się no ale maluszki zawsze cos broją u mnie to jak cisza szybko trzeba gnac do ich pokoju ostatnio koniecznie psa chciały ogołocić z krótszej sierści na wiosne hehehe jedynie co dobre psiak ma multum cierpliowsci i rozłożony czekał az podetna ... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, w przedszkolu dziewczynki rok temu bawiły się w fryzjera - jedna drugiej podcieła delikatnie mówiąc grzywkę :))) Pozdarwiam :)

      Usuń
  8. Oj tam, ojciec.
    Za drugim razem jest łatwiej, mówię Ci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No a jak bez drugiej takiej córeczki????
    Musi być druga :) skoro pierwsza taka fajna....nie ustawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta druga, mam takie wrażenie, jest u mnie :) Moja Zuzka, to bliźniacza siostra "córuś" ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Córa robi doświadczenia naukowe z mechaniki wodnej, a ojciec filozofuje :) Ukochy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam tupot stópek...tylko teraz mam taki tupot w wydaniu małego faceta- a on - jeśli coś rozleje - nawet nie przejmie się papierkiem i kuleczką...prawdziwy facet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyjdzie kiedyś taki czas, że jakaś kobieta go ustawi do pionu ;))) Póki co niech się bawi :)))

      Usuń
  13. "A bo mi nie wyszła" :D
    Kumate stworzenie z Twej córci :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko się zastanawiam po kim, chyba po mamusi :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Twoja Córunia jest pocieszna :) Rozbraja mnie swoimi tekstami :))
    Tupot małych stupek... Właśnie takie jedne pognałam do łóżka ;P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, czasem córy nie mogę zagonić do spania - energię ma 100% odnawialnią, i to w mig :)

      Usuń
  16. ...cwana sztuka, he he he...

    OdpowiedzUsuń
  17. a u nas trzeba w rajtuzach biegać :P lata nie ma... szkoda... bo te gołe stópki to taki nasz fetysz :)
    pozdrawiam i dzięki za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tato blogowy, znowu prawdziwie, aż boli ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ha ha ha, niezłe :) pomysły córa ma, to fakt!

    OdpowiedzUsuń
  20. Tata nieźle piszesz :) Córka już ostrożnie dobiera słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki że mnie odwiedziłeś,
    Z wielką przyjemnością poczytałam i?? już tu zostanę.
    Lubię rezolutne i niepokorne dzieci, muszą tworzyć to ich żywioł, potem w szkole pani będzie wszystkiego zabraniać.
    pozdrawiam Tatę i Córuś
    jaga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za odwiedziny :)) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam częściej :)

      Usuń
  22. Gdybyśmy nie popełniali błędów, życie byłoby bardzo nudne. Ważne, żeby w przyszłości móc łatwo wybrnąć z kłopotów. A córka świetnie wybrnęła :)
    mała kombinatorka ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. ,,wiem'' hahhah a ja nie mogę się doczekac i tych kulek i tego ,,wiem'' ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też się zastanawiam (czysto teoretycznie:) jakie to będzie zamieszanie, gdy pojawi się kiedyś druga latorośl. Coś mi mówi, że to będzie podwójna siła rażenia :))

    OdpowiedzUsuń
  25. haha fantastyczna córka :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. To strasznie fajnie, że ktoś z tak dobrym piórem pochylił się nad moim mamowym słowem.
    Ściskam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  27. po pierwsze dziękuję za odwiedzinki ;)
    po drugie :) nie wiem czemu, ale czytając ten post od razu czułam się, jak bym tam była :)
    i ty jako narrator,ze stoickim spokojem opowiadającym o tym małym wariackim "haosie" :D

    - masz szczęście :) jesteś rodziem :)

    p.s. w tym sklepie teraz ciekawe promocje widziałam... tylko trzeba zdążyć rpzed innymi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, spokój u siebie zawsze brałem za wadę, może teraz się przydał :))

      Usuń
  28. a wiesz, ze sprawdziałam i jestem prawie na początku niedaleko khadija choć szczerze to nie wiem jakie to ma znaczenie ;)....

    OdpowiedzUsuń
  29. Córcia kreatywna i twórcza!
    I inteligentna i rezolutna jaka!
    Oj, zajrzałam i chyba stałym bywalcem tutaj będę.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ładne!! Fajnie, że łapiesz te chwile. Wspaniale się o nich czyta :)

    OdpowiedzUsuń