Iluż mędrców i luminarzy czystego umysłu musiało się nad tym pochylić? Ileż strużek potu musiało wypełnić meandry ich twarzy wyryte grubym zębem czasu, by w końcu myśl krystaliczna tak niewielu zrodziła frazę dla tak wielu? Frazę genialną, a po niej następną. Bach, bach, i już. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki! Nic dwa razy się nie zdarza! I tyle! Złota reguła świata. A my? A my mamy w d*pie. Bo umiemy wejść, brodzić po kostki, po kolana, i łeb cały, nie dwa, a trzy i cztery razy. Toniemy w tych razach, w bezsensownych relacjach, sprawach, i sytuacjach.
Tylko pierwszy raz to zawsze jest przez pomyłkę, drugi to pech, lub zbieg okoliczności, a trzeci... Trzeci to ponoć złe przyzwyczajenie lub umyślne działanie, więc zostańmy przy drugim, do którego i tak ciężko się przyznać.
Beztroskie popołudnie, córka bawi się w mikstury.
- Córuś, jeśli i tym razem rozlejesz w pokoiku, kończymy - ostrzegłem.
- Dobrze - powiedziała córka, drepcząc z butelką pełną wody.
Po chwili słychać małe stópki biegnące do łazienki i z powrotem: tup tup tup.
- Po co ci ten papierek, córuś? - spytałem podejrzliwie.
- Eee... - wstrzymała oddech córka. - Kuleczkę chciałam sobie zrobić.
- Aaaha.
Po chwili znów słychać małe stópki biegnące do łazienki.
- Córuś, co tam wyrzuciłaś do kibelka?
- Niiic... To znaczy kuleczkę taką, no.
- A dlaczego?
- A bo mi nie wyszła.
Czasem to nasze drugie wejście do tej samej rzeki jest wręcz pożądane. I wtedy co? Wtedy rośnie tylko ryzyko, że nad wszystkim nie zapanujemy. "Mamusiu, jak będzie kiedyś druga taka córeczka jak ja, to wiesz, jakie to będzie zamieszanie? Wiesz?" - zapytała retorycznie córka podczas zabawy w dom. "Wiem" - pomyślała sobie mama.
Nic dwa razy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niektóre błędy popełnia się notorycznie ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, i ciągle mnie do nich jakaś siła ciągnie :)) Ale wszystko ma swój koniec ;)))
UsuńCóreczka się rozwija i już wie, że przyznanie się do prawdy spowoduje, że jej zabronisz świetnie się bawić. Bo gdzie małe rączki udżwigną wielką butelkę.
OdpowiedzUsuńA błędy, błędy... cóż, ważne by umieć je naprawiać :)
Z dźwiganiem to nie było zbytniego problemu, albowiem połówka peta aż tyle nie waży, jednak prawdziwe rozlewanie to dopiero w pokoju nastąpiło, do kubeczków, precyzyjniej to teraz ujmując ;) PS. Nie zabroniłem jej świetnie się bawić :)))
UsuńNo jak, jak rozleje, to koniec zabawy
Usuńczyli wizja końca wisiała na włosku :)
Życie było by nudne, gdyby była powtarzalność. Lubię te emocje towarzyszące nieznanemu, tej zagadce, co będzie jutro.
OdpowiedzUsuńNic dwa razy....to jedyny wiersz Szymborskiej, który toleruję. Obecnie w życiu przerabiam jego fragment z różą...
Szymborska inaczej ujęła słynną myśl, że "niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki". Co ciekawe Heraklit nie jest jedynym filozofem, do którego się odwołuje, co jeszcze ciekawsze, potoczne rozumienie tego cytatu nieco odbiega od pierwotnego sensu :)) Róża? W końcu różnimy się jak dwie krople czystej wody :)) Pozdrawiam i życzę dużo uśmiechu - jest tyle powodów wokół - trzeba się tylko na któryś zdecydować :))
UsuńIleż bym dał, by znów słyszeć tupot małych nóżek! Zazdroszczę, jak jasny gwint z pętelką cu-zamen-do-kupy:-)
OdpowiedzUsuńCu-zamen do kupy razem :)))
UsuńNie wiem, czy da się zapisać słowami tupot, by choć trochę go zostało na stare lata, ale będę się jeszcze nieraz starać. Czy się uda? Ciężka sprawa :)))
:-)))
OdpowiedzUsuńFajne zamieszanie :-)))
Mam nadzieję, że będzie nadal :))
UsuńKolejny raz uśmiecham się, czytając Twoją notkę.
OdpowiedzUsuńZ kolejnymi próbami i błędami to przecież czasem jest tak, że można się na ich podstawie czegoś nauczyć. Od małych nauczek, po te duże. Córcia kiedyś wpadnie na to, w jakich okolicznościach mikstury się wylewają ;)
No na pewno można się nauczyć :) A jak nie, to zawsze można powiedzieć, że stara miłość nie rdzewieje, albo coś w tym stylu, i dalej popełniać błędy :))
UsuńBo widzisz, trzeba się trochę tych kuleczek narobić, zanim zaczną wychodzić!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza takie mokre ;)))
Usuńuśmiałam się no ale maluszki zawsze cos broją u mnie to jak cisza szybko trzeba gnac do ich pokoju ostatnio koniecznie psa chciały ogołocić z krótszej sierści na wiosne hehehe jedynie co dobre psiak ma multum cierpliowsci i rozłożony czekał az podetna ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHehe, w przedszkolu dziewczynki rok temu bawiły się w fryzjera - jedna drugiej podcieła delikatnie mówiąc grzywkę :))) Pozdarwiam :)
UsuńOj tam, ojciec.
OdpowiedzUsuńZa drugim razem jest łatwiej, mówię Ci :)
No ja myślę :)))
UsuńNo a jak bez drugiej takiej córeczki????
OdpowiedzUsuńMusi być druga :) skoro pierwsza taka fajna....nie ustawaj :)
Druga córeczka, albo pierwszy chłopak :)))
UsuńTa druga, mam takie wrażenie, jest u mnie :) Moja Zuzka, to bliźniacza siostra "córuś" ;)
OdpowiedzUsuńTeż taka pyskata? To fajnie :)) Nie ma nudy :))
UsuńTam od razu pyskata - rezolutna ;)
UsuńCóra robi doświadczenia naukowe z mechaniki wodnej, a ojciec filozofuje :) Ukochy!
OdpowiedzUsuńFilozuje :))) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam tupot stópek...tylko teraz mam taki tupot w wydaniu małego faceta- a on - jeśli coś rozleje - nawet nie przejmie się papierkiem i kuleczką...prawdziwy facet!
OdpowiedzUsuńAle przyjdzie kiedyś taki czas, że jakaś kobieta go ustawi do pionu ;))) Póki co niech się bawi :)))
Usuńahah - padłam :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń"A bo mi nie wyszła" :D
OdpowiedzUsuńKumate stworzenie z Twej córci :)
Tylko się zastanawiam po kim, chyba po mamusi :)))
OdpowiedzUsuńTwoja Córunia jest pocieszna :) Rozbraja mnie swoimi tekstami :))
OdpowiedzUsuńTupot małych stupek... Właśnie takie jedne pognałam do łóżka ;P
Pozdrawiam
Hehe, czasem córy nie mogę zagonić do spania - energię ma 100% odnawialnią, i to w mig :)
Usuń...cwana sztuka, he he he...
OdpowiedzUsuńCwana :))
Usuńa u nas trzeba w rajtuzach biegać :P lata nie ma... szkoda... bo te gołe stópki to taki nasz fetysz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dzięki za odwiedziny :)
Bose stópki zawsze coś kombinują ;)))
UsuńTato blogowy, znowu prawdziwie, aż boli ;)
OdpowiedzUsuńBez przesady :))) Takie bzdurki sobie piszę :))
Usuńha ha ha, niezłe :) pomysły córa ma, to fakt!
OdpowiedzUsuńOj ma, coraz lepsze :)))
UsuńTata nieźle piszesz :) Córka już ostrożnie dobiera słowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, zapraszam częściej :)))
UsuńDzięki że mnie odwiedziłeś,
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością poczytałam i?? już tu zostanę.
Lubię rezolutne i niepokorne dzieci, muszą tworzyć to ich żywioł, potem w szkole pani będzie wszystkiego zabraniać.
pozdrawiam Tatę i Córuś
jaga
To ja dziękuję za odwiedziny :)) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam częściej :)
UsuńGdybyśmy nie popełniali błędów, życie byłoby bardzo nudne. Ważne, żeby w przyszłości móc łatwo wybrnąć z kłopotów. A córka świetnie wybrnęła :)
OdpowiedzUsuńmała kombinatorka ;)
No jest kombinatorka, ale tak na słodko :))
Usuń,,wiem'' hahhah a ja nie mogę się doczekac i tych kulek i tego ,,wiem'' ;)
OdpowiedzUsuńDoczekasz się :)) Na pewno :))
UsuńTeż się zastanawiam (czysto teoretycznie:) jakie to będzie zamieszanie, gdy pojawi się kiedyś druga latorośl. Coś mi mówi, że to będzie podwójna siła rażenia :))
OdpowiedzUsuńKto wie, takiego zamieszania nigdy dość :))
Usuńhaha fantastyczna córka :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)) Pozdrawiam :)
UsuńTo strasznie fajnie, że ktoś z tak dobrym piórem pochylił się nad moim mamowym słowem.
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło!
No wiesz! Nawet tak nie pisz :))) Pozdrawiam :)
Usuńpo pierwsze dziękuję za odwiedzinki ;)
OdpowiedzUsuńpo drugie :) nie wiem czemu, ale czytając ten post od razu czułam się, jak bym tam była :)
i ty jako narrator,ze stoickim spokojem opowiadającym o tym małym wariackim "haosie" :D
- masz szczęście :) jesteś rodziem :)
p.s. w tym sklepie teraz ciekawe promocje widziałam... tylko trzeba zdążyć rpzed innymi :P
A widzisz, spokój u siebie zawsze brałem za wadę, może teraz się przydał :))
Usuńa wiesz, ze sprawdziałam i jestem prawie na początku niedaleko khadija choć szczerze to nie wiem jakie to ma znaczenie ;)....
OdpowiedzUsuńOj ma, ma, ogromne ;))))
UsuńCórcia kreatywna i twórcza!
OdpowiedzUsuńI inteligentna i rezolutna jaka!
Oj, zajrzałam i chyba stałym bywalcem tutaj będę.
Serdeczności!
Ładne!! Fajnie, że łapiesz te chwile. Wspaniale się o nich czyta :)
OdpowiedzUsuń