Któryś znany klasyk twierdził, że jak ciało słabnie, do głosu zaczyna dochodzić dusza. I rzeczywiście. Grypa, gorączka, kaszel, morowe powietrze, nic tylko tapczan rozścielić i legnąć. W telewizji wróż David. Telefon do studia. Co tym razem? Przecieram oczy. Karty poszły w kąt i na ekranie kawałek szmaty udaje talizman. I co? I to napięcie. Wróż wywija gałganem szczęścia i paprochem przeznaczenia, pani Krystyna mdleje do słuchawki - w kwietniu czeka ją daleka podróż w p*zdu. Dup. Zerwało połączenie - nie wiadomo, czy z niej powróci.
W tym czasie żona moja o zdrowie poszła zapytać wróżkę z przychodni. I co? I deja vu, puk puk, kabaret sprzed lat się kłania. "Czy te węzły były kiedyś mniejsze?" - spytała medyczka. "Tak" - odpowiedziała żona. "To teraz są powiększone, pani wie?" - zachłysnęła się nieokiełznaną głupotą swej diagnozy. Pora drugi tapczan rozścielić i legnąć. I dalej co? I dalej była pani pediatra z łaską domowej wizyty, i ta urażona cisza, brak inicjatywy, tylko szloch rozpaczy nad złamanym tipsem, trzeba było samemu działać. "Może coś przeciwgorączkowego podać, bo córce temperatura skacze?" - zasugerowała mama. "Sama nie wiem, a pani jak myśli?!" - wyraźnie łaknęła odpowiedzi lekarka.
Nic to, trzeci tapczan zaprasza, grypa w rodzinie nastała, a chorobie nie po drodze z apetytem. "Córcia, co zjesz na śniadanie bez marudzenia?" - pytała mama, chcąc uniknąć wróżenia z fusów. Kwadrans później bum, awantura, córka nie zjadła jajecznicy, którą sobie zażyczyła. Na obiad dostała rosół i wyraźną przestrogę: "Żeby nie było takiej afery jak rano!" Córka pamiętała jednak powód kłótni i szybko wysmażyła kontrę: "Mamo, a czy ja cię prosiłam o rosół?"
Wróżby z tapczanu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O...znam ten ból...leczenia i leżenia:-) trzymam kciuki za zdrowo-rozsądkowe-niemedyczne uzdrawianie:-)
OdpowiedzUsuńPowoli wychodzimy na prostą :) Tak przynajmniej mamy w kartach zapisane :)
UsuńNo żeby tylko te karty nie pokazały karty leczenia szpitalnego (O Jezuuuu!).
UsuńPozdrawiam!
Wypluj ten szpital natychmiast :)
UsuńTips (sic!) to kluczowy problem NFZ i służby zdrowia finansowanej z budżetu państwa.
OdpowiedzUsuńSugerujesz, że rząd finansuje tipsiary z naszych podatków? :)
UsuńSkoro pani doktor w ramach czynności finansowanych przez NFZ skupia się na sobie i radzi się mamy chorego dziecka, jakie zastosować formy leczenia, to nadużywa naszych podatków.
UsuńPani doktor z tipsami mnie osłabiła. Ale za to córę macie sprytną ;) zdrowia całej Trójce życzę
OdpowiedzUsuńJeszcze parę dni i córa będzie śmigać do przedszkola :)
UsuńWróż jest absolutnie boski! :):):)
OdpowiedzUsuńI fajnie, że ojcowie piszą blogi :)
Miejmy nadzieję, że się ujawni większa ich liczba :)
UsuńJakbyś zastrzelił"mądrą "lekarkę może by sie upiekło?Bo wiesz...niepoczytalnośc chwilowa itd:) A wdzięczność ludu dozgonna! Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńMyślisz, coby jest jej tak z tipsa strzelić? :)
Usuń...również choruje ale cieszę się że żadna wirusowa franca nas nie dopadła...
OdpowiedzUsuń...zdrówka życzę...
No właśnie, po tej francy wirusowej przyszła franca bakteryjna - i tak w koło Macieju :)
UsuńNapisałam komentarz i przepadł :/
OdpowiedzUsuńlekarka ma dowyglądać a nie leczyć :P
Zdrówka dla rodziny, jestem fanką Twojej córki!
Oj dowyglądała, a leczyła tylko na wyraźną prośbę :)
Usuńech, trudne to...ja mam lekarkę od 21 lat niezmiennie tę samą, rozumiemy się czasami bez słów, a teraz do tego na odległość... komuś trzeba zaufać. Zdrówka dla rodziny
UsuńCórkę masz wygadaną ;) No i dobrze że macie trzy tapczany to możecie sobie razem poleżeć i wróża obejrzeć, hihihi ;D
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i pozdrawiam
Wróż mój idol - w grypę idealny :)
OdpowiedzUsuńBędąc młodą lekarką złamałam tipsa...
OdpowiedzUsuńPięknie brzmi!
Na moją komórkę przybył SMS - ,Gratulacje! Otrzymałaś wróżbe sporzadzona przez światowej sławy prognostyka z 99% sprawdzalnosia! Aby ja odczytac slij sms WROZBa pod.../3,69.'
Zdrowia Wam życzę!
Wnioski jakie mi się nasunęły: macie mądrzejszą córę niż wszyscy lekarze świata :)
OdpowiedzUsuńHehe, czasem myślę, czy aby nie jest też mądrzejsza od nas :)
UsuńDzięki i pozdrawiam :)
O jaka moda nastała, żeby lekarka pytała co ma robić hehe A córcia nie wymagająca za bardzo jest, co do jedzenia, tylko mamusia chce córci dogodzić
OdpowiedzUsuńA która nie chce? ;)
UsuńWszystkie chcą, ale nie zawsze dzieciom to pasuje
UsuńHeh, nie mamy telewizji ;) duża strata, jak widzę ;)
OdpowiedzUsuńTeż zmagamy się z zarazą we trójkę. Do lekarza już nie chodzimy, zwątpiłam.
Dylemat śniadaniowy u nas jak na razie rozwiazuje zestaw: jogurcik + płatki + bananek ;)
Pozdrawiam
No widzisz, u nas nigdy nie wiadomo, co tym razem nie podejdzie :)
UsuńOooo... wróże są bezkonkurencyjni ;D polecam wróża Macieja ;D nie mam telewizora, ale kiedy jesteśmy gdzieś, gdzie można pooglądać, i akurat wróżą... zawsze się zatrzymujemy ;D może akurat coś wywróżą ;p poza tym pośmiać się jest zdrowo i choćby dlatego moglibyście sobie aplikować co dnia...
OdpowiedzUsuńŻyczę powrotu do zdrowia dla Ciebie i rodziny :) i współczuję lekarzy...
Dziękujemy :)
UsuńSłyszałem o wróżu Macieju - może i jego kiedyś odkryję, ale mam nadzieje, że już nie z pozycji tapczanu ;)
Świetny blog - gratuluję :)
OdpowiedzUsuńSam temat służby zdrowia mnie osłabia, więc nie podejmę a znam od podszewki z racji wykonywanego zawodu...
Zdrówka życzę :)
Dziękuję :) Pozdrawiam :)
UsuńEch, skąd ja znam tę naszą cudną służbę zdrowia? Mi już udało się przezwyciężyć tę wstrętną grypę, Wam również tego życzę :)
OdpowiedzUsuńJuż lepiej ze zdrówkiem :)
OdpowiedzUsuńCo za inteligentna córcia :-)))
OdpowiedzUsuńPo mamusi :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez
OdpowiedzUsuńWidzę, że lekarki mają problem z paluchami. Moja ostatnio skupiła się nad zlezionym kawałkiem lakieru, który ponoć był jakimś żelowym i teraz musi na nowo iść (lekarka nie paluch) pokryć paluch tym lakierem i w ogóle... tak był przejęta pazurami, że zapomniałam mnie zbadać. Dopiero po moim ataku kaszlu, który brzmiał jak ryk lwa, opamiętała się. Ech....zdrowiejcie szybko :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, zatem nie tylko my mieliśmy historię z paznokciem w tle - to jakąś cecha wspólna pewnego typu lekarzy :)
UsuńJak już wspominałam gratulacje, dla taty rodzynka ;)
OdpowiedzUsuńBlog świetny, miło się patrzy, jeszcze lepiej czyta.
Gratulacje błyskotliwej pociechy.
No cóż. Pozostaje mieć nadzieję, że wiosna idzie, Pani się w p*zdu spodoba, a węzły się rozwiążą jakoś... Same. No bo nie przecież dzięki lekarzom.
OdpowiedzUsuń:). Dobrego tygodnia :)
O rany, nie włączaj tv, bo jak można takiemu typkowi w oczy spojrzeć...?
OdpowiedzUsuńA pani doktor błyszczy inteligencją, wiedzą i... pazurami, że aż zęby zaczynają boleć...
Ten typek jest na swój sposób bardzo miły - na swój specyficzny sposób :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ojcowie też piszą blogi i że ciekawe. Pani doktor od migdałków - nie do pobicia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia. Asia
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam częściej :)
Kot
OdpowiedzUsuńJest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny.
Gdy śpi na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można
wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać
to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek. Jest strasznie
miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją.
Zbigniew Herbert
:)
UsuńDobrze znam te słowa :)
błyskotliwe macie dziecię :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMoze od was takim autorytetem bije, ze nawet lekarki sie o porade pytaja? Nie wiem no, naprawde.
OdpowiedzUsuńAle tak czy siak, zdrowka zycze!
Wróżbita jest the best.
OdpowiedzUsuńIdol - rzekłbym ;)
UsuńTo jeden z lepszych blogów na blogspocie.
OdpowiedzUsuńSerio?
UsuńDobre , ale się uśmiałam..
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że w przyszłosci też będzie śmieszyć :)) Pozdrawiam :))
Usuń