Pusta sala kinowa. Trzask szpulowego projektora. Dwadzieścia cztery klatki filmowej taśmy na sekundę; uśmiech zza światów nieżyjącego przyjaciela. Z precyzją chirurgicznego lancetu ocenzurowane ręką poczciwego kinooperatora Alfredo wyblakłe kadry starych filmów. Twarz małego Toto po latach i odbite w niej obrazy celuloidowych pocałunków jak wspomnienie pięknej Eleny. Tyle, nic poza. Całe życie w mgnieniu oka, dalej już tylko krystaliczne łzy. Finał dojmującej opowieści o dojrzewaniu do przyjaźni, miłości, do przemijania. Dlaczego o tym piszę? Bo tak, bo mam powód.
Czasami sekwencje zdarzeń układają się w nikomu nieznany sposób. Możemy tylko usiąść jak przed wielkim ekranem i smakować ciche pociągnięcia pędzla genialnego twórcy obrazów. Więcej nic. Nie wszystkie jednak historie są jak z filmu "Cinema Paradiso". Czasami ich akordy brzmią wyraźnie, znamy je, gdzieś słyszeliśmy, akordy wyczytane, przeżyte, opowiedziane, czujemy każde ich drżenie na skórze. Dwadzieścia cztery mgnienia na sekundę, których w porę nikt nie zatrzymał, potem tylko łzy, może kamienie. Urwany film. Krzyk, który rozdziera, poniewczasie. Dlaczego o tym piszę? Bo tak, bo mam powód.
Wiele historii rozpoczyna się jeszcze w dzieciństwie, warto je poznać, ale czy warto byłoby je przeżyć? Podobnie jak w filmie, ta najważniejsza historia życia zwykle rodzi się nagle; trudno uchwycić początek i miejsce. Chciałoby się mieć jakiś wpływ, choć przecież to niemożliwe, niepotrzebne.
- Tato, a wiesz, zakochałam się w Dawidku - wypaliła nagle córka przy jedzeniu.
- W kimś jeszcze? - zażartowałem, choć w głębi duszy byłem przerażony.
- No, może w Szymonie, ale bardziej w Dawidku.
- A dlaczego w Dawidku? - drążyłem temat.
- Bo wiesz, tato, Dawidek kiedyś wziął taki balonik...
- I?
- I go nadmucha, i nie zawiązał, i ten balonik potem tak latał i prytał. No co, tato? Dlaczego się śmiejesz? Tato!
- Bo tak, córeczko, bo mam powód.
Cinema Paradiso
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uwielbiam ten film!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa też, i w tym chyba rzecz cała :)
Usuńja też kiedys zakochałam się w Dawidku ;)
OdpowiedzUsuńAle chyba nie tym samym :) Moja córka dziwnie upodobała sobie Dawidków, Szymonów... Co będzie jak pójdzie do szkoły? :)
Usuńta scenka powinna zostać sfilmowana :) ze szczególnym uwzględnieniem "prytania" :D
OdpowiedzUsuńHe he, może lepiej niech zostanie jednak na "papierze" lub w wyobraźni :)
UsuńPowód zawsze wprawia mnie w zdumienie, tak tak
OdpowiedzUsuńTe młodzieńcze miłości!
Historie miłosne :) Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie :) Nie wiesz z kim :)
UsuńCięgle spóźnionym być - ot rola rodzica :)
Tak, zawsze dowiadywałam się na końcu, i nic się nie zmieniło
UsuńNawet pod nosem, żyłam w nieświadomości, ale byłam taka sama, więc dlaczego moje wcielenie ma być inne?
Hehe, teraz może być już tylko intensywniej (w kwestii zakochiwania). A Cinema Paradiso - baaardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, przez jakiś czas zbierałem, to tu, to tam kamienie, coby wieże wybudować, ale powoli mi przechodzi :) Dzięki za odwiedziny!
UsuńCinema Paradiso, Malena, Złodzieje rowerów, Sprzedawca marzeń, ..., jest trochę takich filmów, przy których myślę, że kino mogłoby się kończyć na Włoszech.
OdpowiedzUsuńAle to raczej przeszłość.
Teraz ludzie wolą oglądać prytające baloniki :)))
He he :) Dlatego trzeba być czujnym i kształtować (delikatnie) gust latorośli :)
UsuńWszystkie rozterki są dobre, jedne bardziej inne mniej, ale do tej pory były to tylko rozterki. Ta sprawiła, że obejrzałem jeden z najlepszych filmów jakie do tej pory widziałem i dzięki temu rozumiem, czemu napisałeś ją w ten sposób. Jest tak dobra jak ten film, z równie dobrą sceną finałową. Być może najlepsza a z pewnością 'najefektywniejsza' :) jaką czytałem.
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe słowa, które czytam, ale zastanawiam, o czym one są :) Bo na pewno nie o mojej rozterce :) Niemniej jednak bardzo się cieszę, że dzięki małej notce obejrzałeś dobry film, naprawdę dobry :)
UsuńMoj syn jest bigamistą... wolałabym zęby kochał jedną Zuzię jak Twoja córka kocha bardziej Dawidka niż Szymonka. świat idzie do przodu, ja w tym wieku jeszcze nikogo nie kochalam, a moze nie pamietam?
OdpowiedzUsuńOj z pewnością w przedszkolu pojawiały się jakieś małe zauroczenia, które różnie nazywaliśmy :) Moja córka jak widać zadeklarowała chwilowo pełne zaangażowanie :)
OdpowiedzUsuńniezbadane są wyroki... czego potrzeba, by zaimponować kobiecie ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten film. mam ochotę znów go obejrzeć :)
Niezbadane, to prawda - ale jak wiesz, czasem się przeczuwa to, co może się stać, choć i tak niektórzy będą udawać zaskoczenie :) A co do filmu, to polecam teraz obejrzenie wersji reżyserskiej tego filmu - nie zdradzając szczegółów - zakończenie jest trochę inne :)
Usuń;) to muszę dopaść, dzięki za polecenie!
UsuńO.... przypomniałeś mi o tym filmie, chętnie obejrzę go po raz kolejny :) szkoda, że teraz przy dziecku zaniedbałam oglądanie filmów (tych dobrych), ale chyba czas do tego wrócić :)
OdpowiedzUsuńfilm uwielbiam*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie*
Powiem Ci - ja też :) Również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhej żyjesz ????jesteś ?
OdpowiedzUsuńto 'mój' ukochany film
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/photo.php?fbid=564555830221462&set=a.287687491241632.78838.242391939104521&type=1&theater
Mój też, dlatego o nim napisałem :)
OdpowiedzUsuń