Ludzie patrzą, ale niewiele widzą, lub nie patrząc, coś dostrzegają, albo też coś wiedzą, mimo że nic nie widzieli. I co? I różnie to bywa. Mnogość opcji jest fascynująca jak wyścigi żółwich zaprzęgów. Po akcji z podrobionym alkoholem czescy menele witają się ponoć radosnym: "W pytę, że cię widzę!" Tylko u pana Kazimierza spod monopolowego wciąż po staremu. "Jutro będę miał kaca" - rzuca przewidującym pragmatyzmem do kumpli. "Pij, nie pierd*l" - odpowiadają mu ślepym idealizmem.
Podobnie jak przez obiektyw aparatu, patrzeć można pod kątem i z różnych perspektyw; co dostrzegamy dziś, wcale nie musi być oczywiste jutro, zatem niemal zawsze patrzeniu towarzyszy relatywizm. "Dlaczego nie masz normalnej pracy, jak każdy inny?" - zapytały dzieci pewnego dnia Toma Waitsa. Opowiedział im więc historię o dwóch drzewach; jedno było powyginane, drugie proste. Każdego dnia proste drzewo nabijało się ze swojego towarzysza: "Nikt nie chce na ciebie patrzeć". I tak rosły razem, aż pewnego dnia do lasu przyszli drwale. Zobaczyli drzewo proste, i to powyginane. "Wytnijmy proste drzewa, a resztę zostawmy" - powiedzieli.
Nie tylko skutki pomroczności pana Kazia czy okrągłe historie biorą się z patrzenia; większość z nas nie wierzy, póki nie zobaczy. Większość nie znaczy jednak wszyscy.
- A czy tata może być w ciąży? - spytała nagle córka, przegryzając poobiednie ciastko.
- Nie, córeczko, tylko mamusia - odpowiedziała mama.
- Tatuś też może! - upierała się córka.
- Tatuś nie może, ty i ja mamy w środeczku taki mały pokoik dla dzidziusia, którego tatuś nie ma.
- Tak? W środku? To ja chcę go zobaczyć (zamyka oczka). Nie widzę, mamo. Ciemno. Pewnie żarówka w pokoiku padła.
Żarówka Osr*m kupiona wczoraj, po włożeniu do oprawki - nie działa. |
Jest piękna wewnętrznie Twoja córka - ubawiłam się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - uwielbiam ją :)
Usuńbystre dziecko, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńPo mamusi :)
UsuńTam nie ma żarówek, latarnię trzeba wsadzić do pokoju ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, tak przy dzieciach ;)
Usuńkażdy widzi co chce zobaczyć. uwielbiam małe mądrale:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja też :)
UsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRozumowanie dzieci jest proste i mądre:) Szkoda,że gdzieś to potem gubimy!
OdpowiedzUsuńŚledząc ich rozumowanie, trochę do tego wracamy ;)
UsuńPuenta rozbrajająca po prostu :-)
OdpowiedzUsuńPrzekażę córce :)
UsuńKrzywe drzewa mają swoją magię ;)
OdpowiedzUsuńJestem powyginana jak to krzywe drzewo. Tym bardziej cieszy mnie, że w końcu krzywizna ma zezwala na uciechy blogowego czytelnictwa! Mniam! Pokoik powiadasz? To raczej suterena ;)
OdpowiedzUsuńJeśli suterena, to tym bardziej bez żarówki nie da rady :)
UsuńCzyta nas też Tata :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na CANDY!!!
Super historia z córeczką - ciekawe, czy moja Gabi też będzie miała takie mądre odpowiedzi ;)
Pozdrawiam!
Dzieci udzielają samych mądrych odpowiedzi :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzieci są niesamowite a ich umiejętność spostrzegania różnych rzeczy jest niebywała. Szkoda, że nauka nie docenia ich umiejętności...
OdpowiedzUsuńAle dorośli doceniają :)
OdpowiedzUsuńmały elektryk rośnie? ;)
OdpowiedzUsuńKto wie, jeśli pewnego dla naprawi jakąś żarówkę :)
OdpowiedzUsuńDzieci zdając pytania otwierają nam oczy na sprawy oczywiste. Gdyby nie dzieci chodzilibyśmy ślepi:-)
OdpowiedzUsuńŚlepi, a i smutni :)
OdpowiedzUsuń