Gra w klasy

"Gdziekol­wiek jest, włosy jej płoną jak wieża, parzy mnie z da­leka, szar­pie mnie w ka­wałki przez samą swoją nieobecność" - sączy się gorzkie zdanie w jednym z rozdziałów "Gry w klasy". I co? I układankę Cortazara można czytać wzdłuż, wszerz, a nawet wspak, spoglądając na bohaterów z różnych stron i wynosząc za każdym razem coś innego, zawsze jednak Horacio Oliveira i Maga będą ze sobą tylko określoną ilość chwil. Oboje mogli się uzupełniać, ale nie rozumieli wyzwania, jakim dla siebie byli. I to był problem.

Zgoła odmienny miał swego czasu Keith Richards, który przyznał się do problemu z piciem. "Dwie ręce, a tylko jedna gęba" - wyjawił. I co? I gites, i w pytę, jak śpiewa Jaromir Nohavica. Ostatecznie lepiej wiedzieć, w czym rzecz. Największym problemem jest niedostrzeganie żadnych problemów, stąd właściwa ich diagnoza jest na wagę złota; byle nie było tak, jak w znanym dialogu. - Podejrzewam - rozpoczął doktor - że został pan otruty. - Czym?! - zapytał pacjent. - Trudno powiedzieć..., ale sekcja zwłok z pewnością to wykaże.

Podobno gdy mężczyzna ma jakiś prob­lem, chciałby, aby ktoś mu po­wie­dział, w jaki sposób go roz­wiązać. Z kolei gdy ko­bieta ma prob­lem, chciałaby usłyszeć, że ją rozumiesz. I co? I niezależenie od płci, uchwycenie problemu może mieć różną głębie. Kolega, przysłuchawszy się niedzielnej mszy, relacjonował mi następujące frazy. - Dzieci kochane, a Pan Jezus to miał jakieś problemy? - zapytał ksiądz, po czym przystawił mikrofon małemu chłopczykowi. - No... miał - odpowiedział chłopczyk. - A jaki? - drążył ksiądz. - No na przykład... go ukrzyżowali - odparł nie kryjąc dumy chłopczyk.

11 komentarzy:

  1. Dokonałeś dziś rzeczy niemożliwej.Pomimo okropnego bólu głowy i zmęczenia zaczęłam się głośno śmiać. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To i ja się zatem uśmiecham :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A moje problemy niczym się nie różnią od problemów moich kumpli... Może jesteśmy tu u mnie jednak nienormalni?! Kurde, na pewno jesteśmy!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Największym problemem jest niedostrzeganie żadnych problemów..." - Ty mi światopoglądu nie rujnuj, bo jak się na mnie nagle zwali to wszystko, czego przez lata nie zauważałem, to będziesz sam z piwem siedział w Drukarni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe, Margarithes, problemy mogą być te same, ale czy w ten sam sposób je rozwiązujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy piwoszu, już teraz siedzę sam, bo Ty wolisz rolki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I choćby nie wiem jak się upierać różnice... W problemach też. I dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie rozpisany wpis. Z punktu widzenia polonisty - fajnie poukładany strumień świadomości.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  9. MamaMa, wpadłem, i od razu oszalałem, z wrażenia :) Dziękuję :)))
    Antek, polonistą nie jestem i daleko mi do tego, stąd podwójnie mi miło :)

    OdpowiedzUsuń