Zeszyt rozterek postanowił sięgnąć po tradycyjne metody zdobień wielkanocnych. Zakupił kilka jajeczek, ocet spirytusowy (utrwalacz koloru) oraz 12 cebul, które następnie obrał z łupek.
Łupki i jajeczka na małym ogniu długo gotował dla uzyskania pięknego, brązowego koloru. Używszy "gryzika" (nic innego nie znalazł - trzeba sobie radzić) kilka "znaczków" Zeszytu rozterek wyskrobał.
Człowiek się uczy, więc pierwsze były warkoczyki, druga truskawka, a na deser postanowiłem pokusić się o imitację zdjęcia z głównego banneru (wyszło jak wyszło). Voilà! :)
piękne, podziwiam!
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
Dziękuję i pozdrawiam :) Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńJejku, po prostu przepiękne! Takie jajka zostawiłabym na długo po świętach!
OdpowiedzUsuńo ja, dopiero dzisiaj tutaj zajrzałem. Pisanki absolutnie cudowne. Musze pamiętać, żeby następnym razem jakąś wydębić :)
OdpowiedzUsuńAsia, Anonimowy, - dzięki - wyszłyby lepiej, gdybym tamtego dnia miał więcej czasu - w 40 minut ciężko coś więcej wyczarować :)))
OdpowiedzUsuń