Pieprzyć jak...

Arystoteles pisząc dzieło „Organon” udowodnił, że potrzeba prawidłowego opisania świata była w nim potężna, wszak to on był pierwszym człowiekiem renesansu, który nie załapał się na swoją epokę. Niebagatelny wpływ na to miał fakt, że zgubił zapiski Noego pt. "Jak dobrze wyglądać po 900-setce?", które rok temu odnalazł i opublikował znany prezenter (niestety chodzą słuchy, że to falsyfikat).

Poznawanie świata intymnego córka moja rozpoczęła na plaży, gdzie kolega Arturek niedwuznacznie różnił się budową ciała. Temat wrócił wraz z logicznym pytaniem, gdy w przedszkolu niejaki Dawidek począł smolić cholewki. - Mamusiu, czy Dawidek też ma taką długą pupkę jak Artur? - Co masz na myśli, słoneczko? - Czy Dawidek też ma takiego wąża?

Opis świata to proces złożony i długotrwały, zatem nie czekając jak żule Becketta na tego trzeciego, córka postanowiła zdobywać kolejne bastiony dorosłości szybciej; może dlatego podczas leniwego śniadania w sobotę, gdy wskazówki zegara miały pokazać dziewiątą, ale nie pokazały, bo im się nie chciało, stwierdziła, trzymając pieprzniczkę nad jajkiem: "Tatusiu, a wiesz, ja już pieprzę jak dorośli".

1 komentarz: