Duma i uprzedzenie

"Duma i uprzedzenie" to moja ulubiona książka, gdybym był kobietą. Ale tak się składa, że w przedszkolu są trzy panie przedszkolanki: jedna fajna, druga bardzo fajna, a trzecia niefajna, rzekłbym nawet czerstwa, i sucha (ale nie po krakowsku).
Zatem mamy uprzedzenie.

Córka wraca z przedszkola i rozpoczyna się standardowa gadka, tzw. odpytka. - Słoneczko, powiedzże, jak było? - E... fajnie. Dostałam czarne serce. (aha, pierwsza uwaga) - A powiedz ty mi, co się stało? - No nie chciałam posprzątać. - A kto jeszcze dostał czarne serducho za niesprzątanie? - No tylko ja. (czyli czarna owca zusammen do kupy razem z ojcem, który na jedno oko widzący blado, dnia następnego będzie świecił... glacą, tak dla picu i równowagi) - A która ci to serce wlepiła? - Pani *** (czerstwa, niekrakowska) - Noooo, to trzeba było od razu, kochanie.
Czyli mamy dumę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz