Majtki

Stało się. Tak. Zwiało mi majtki z balkonowego sznura, i to nie jakieś wypas, ale najgorsze, z dziurą, ażurowe ze starości. Te co mi zawsze żona podkłada, jak w delegację wyjeżdżam. Niby nic. Trudno. Tylko dlaczego spadły do ogródka sąsiada, i jak tu po nie pójść? "Dobry wieczór, te gacie w ogrodzie, to moje..." Łyknę piwo, za oknem taki dojmujący chłód... A jak wywieszą na klatce kartkę? "Właścieciel majtek proszony o usunięcie ich z terenu prywatnego..." Albo może głupa udam: "O, gacie panu spadły, a, to nie pana, to ja wezmę..." Bez sensu, niech leżą, ja tymczasem kończę, jutro delegacja. Całuję! :)

1 komentarz: