MWC - Myśliciel Wszech Czasów

Pan Kazimierz spod monopolowego nigdy nie wierzył w ostatnią kolejkę. Nawet kiwając się nad strzemiennym łykiem żołądkowej myślami był przy następnym - potwierdzał tym swoisty parytet wiary. Istniała bowiem według niego silna zasada proporcji między wiarą motłochu w skończoność rzeczy a niewiarą wybrańców. "Z ostatnią kolejką jest jak z zasr*nym padołem, który gdy się skończy, zacznie się od nowa" - mawiał. Ta gęsta myśl łącząca nihilizm i teorię wiecznego powrotu stawia pana Kazia w jednym rzędzie z największymi myślicielami wszech czasów; nie tylko dlatego, że częściej myśli o Nietzschem niż o czymś konkretnym.

Wiara niejedno ma jednak oblicze; ponoć bo­gowie umierają, gdy ludzie przes­tają w nich wierzyć. A tu krok po kroku, krok po kroczku odchodzą święta, świat rusza do przodu na nowo, choć pytania nadal pozostają. "Mamo, kim są żydzi?" - spytała córka popijając krowie mleko. "Żydzi nie wierzą w Pana Jezusa, bo wciąż czekają na swojego Mesjasza" - odpowiedziała mama. Zupełnie naturalne w takiej sytuacji wydawałoby się pytanie, kim jest Mesjasz, ale córkę zainteresowało coś innego. "Jak wyglądał Jezus?" - spytała. "Urodził się w żydowskiej rodzinie, miał ciemne włosy..." - zaczęła mama. "Żydem był? - przerwała nagle córka. - I nie wierzył w siebie?"

Podobnie jak istnieją trzy rodzaje prawd - cało prawda, tys prawda, i gówno prawda, tak też po wierze w niewiarę, wierze w Boga, przychodzi czas na trzeci rodzaj wiary, czyli wiarę międzyludzką. Jako że wiara przypomina często wyboistą drogę, jej cienie i blaski najlepiej rozpatrywać idąc, a ściślej to ujmując, wychodząc ze szkoły muzycznej.
- Mamo, ta pani wyglądała jak babcia Stasia - zelektryzowała się córka,
- Babcia Stasia wygląda inaczej, kochanie - odpowiedziała spokojnie mama.
- Mamo, to była babcia Stasia - upierała się córka.
- Nie. To nie była babcia Stasia. Dlaczego ty mi nigdy nie wierzysz i kwestionujesz wszystko co powiem? - szybko straciła cierpliwość mama.
- Ale mamo, tam szła babcia Stasia. To ty mi nie wierzysz!
- Bo wiem, jak wygląda moja babcia, a twoja prababcia.
- Ale to nie była twoja babcia.
- To czyja?
- No Stasia... Tego, z którym siedzę w ławce.


41 komentarzy:

  1. Bo to przecież babcia Stasia była :) Wiara jednak jest nieodłącznym elementem życia codziennego. Bez względu na to, czy Bogowie umierają czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tęskniłam za tymi wpisami!
    Fajnie, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno trafiłem na tego bloga, przez innego bloga i chyba zostanę na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, coś takiego jak porozumienie jest tylko złudzeniem:)
    Pan Kaziu ma rację, ten świat już kończył się i zaczynał miliony razy.
    ale długo trzeba było czekać (na wpis,nie na koniec świata)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo, nie da się ukryć; już myślałem, że świat się skończy szybciej niż napiszę ;)))

      Usuń
  5. Rezolutna mała. Musicie się przy niej bardzo pilnować:) Dzieci bardzo ubogacają nasze życie, trzeba się po prostu nauczyć ich słuchać :) To mali mędrcy... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. na osiedlu pod jabłonią, zebranie komitetu blokowego. rozpijane jest piwo z biedronki. jeden mówi: po śmierci nie ma nic, nic nie ma po drugiej stronie. drugi: to czyli jest ta druga strona czy jej nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ mi brakowało Twoich wpisów :)
    Bez wiary tak wiele spraw było by niemożliwych do zrealizowania, trzeba tylko wierzyć, a nie udawać, że się wierzy (taka myśl mi zaświtała, to pomyślałam, że napiszę :)
    Ja z kolei nie wierzę w "skończoność" i będę się jej trzymać jak pan Kaziu swej niewiary w "ostatnią kolejkę" ;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo miłe co piszesz :))) Również pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. witam w nowym roku :)
    bez wiary i nadziei życie nie istnieje ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Prawdę rzekłaś, choć czas się na nich kończy :) Takie buty.

    OdpowiedzUsuń
  11. I wyszło, że każdy miał swoją rację:)

    OdpowiedzUsuń
  12. ha ha :).... No dobrze, że córka taka cierpliwa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. cierpliwość dziecka zaskakująca :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ...kurcze brakowało Ciebie tutaj. Fajnie, że jesteś. Z babcią Stasia jest jak z Matką Boską w wojsku - szeregowy Bosek, matka przyjechała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiej się, znany mi jest przypadek niejakiego Boska, co to jego matka (matka Boska) na wywiadówkach zawsze gwiazdą była :))) PS. Dzięki za miłe słowa :)))

      Usuń
  15. Kobieta zawsze rację ma. Gorzej jak są ich dwie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Babcia to babcia :) Nawet Stasia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uśmiechnęłam się szeroko do Małej:)
    Zaglądam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  18. Co ja moge tu komentowac. Przeczytalam , usmechnelam sie i czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  19. A co ja mogę napisać? Tego jeszcze nie wiem :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahahahaha, Babcia Stasia to bacia Stasia :D Uwielbiam Twoj humor!

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwszy wpis, który przeczytałam na Twoim blogu. Z wielkim uśmiechem na twarzy :) dziękuję, że dałeś się znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ostatni dialog jak żywcem wyjęty z dobrego dowcipu ;) A takie pytania dzieci zmuszają dorosłych do zastanowienia nad czymś, czego sami do końca nie rozumieją.

    OdpowiedzUsuń
  23. Podziwiam mężczyzn piszących blogi. Rzadko spotykane a jakże urzekające. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie http://kaszka-z-mlekiem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń