Odkryci na nowo

Szła środkiem morawskiej uliczki niczym Malena przez Piazza Duomo; wszystko byłoby piękne, gdyby nie ta czkawka. Ludzie stojący obok mieli nie lada zagwozdkę; nie uciekając się do słownych lansad, jedni dostrzegli urodę młodej dziewczyny, inni nieklawo czkającą babę. I z grubsza to tyle. Więcej nic. Cześć zatem, ahoj, na razie! Podwójna egzystencja to wszak codzienność! "Ta niewyraźna postać na rysunku koło mnie, to kto?" - spytała szwagierka swoją trzyletnia córeczkę. "To też ty, mamo, tylko jak wyszłaś z siebie" - odpowiedziała stoicko dziewczynka.

Czasem trzeba wzrok wytężyć, ucho bliżej przystawić, a i to mało, czasem ktoś musi przyjść z zewnątrz, z szarego wyłonić się zaułka, w podcieniu przycupnąć, spojrzeć, i odkryć nas na nowo. Czasem wydaje się, że drugi człowiek istnieje tylko po to, by demaskować nasze nadzieje. Widzimy w kimś przewodnika naszych dążeń i powiernika myśli, gdy tak naprawdę ktoś inny patrzy bezimiennie z oddali i wie o nas wszystko, absolutnie wszystko.

Nieznana prawda pełza za nami jak długie cienie ulicznych latarni. Cienie, które możemy przeskoczyć, ale nie uda nam się ich dotknąć, poczuć ciężaru na plecach. "Mamo - zaczęła melancholijnie córka - bo ja się smucę, że nie wiem wszystkiego. - Kiedyś zapyta mnie o coś moja córeczka, a ja nie będę wiedziała... Wiesz?"

Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie

68 komentarzy:

  1. Na pewno ktoś z oddali widzi nas inaczej niż my sami. Gdyby tak wychodząc z siebie można było z dystansu na siebie spojrzeć.....ale to chyba tak nie działa ;))
    Powiedz córce, że czasem im więcej się wie, tym smutniej się robi. Czasem lepiej wiedzieć mniej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ludzie wiedzą, ale nie dopuszczają do siebie myśli, że inni to też wiedzą :))) I to właśnie o nich ;)))

      Usuń
  2. Mnie trochę pomaga blogowanie... Zawsze można powiedzieć "to nie ja, to postać literacka!"
    No i można stanąć w oddali. Z zewnątrz naprawdę inaczej to wygląda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co, jeśli ta postać literacka to już trzecie "ja"? ;)))

      Usuń
    2. I trzecie, i czwarte, i tak dalej, jak odbicie w rownoleglych lustrach! Narrator, bohater i ten, co osobiście w klawiaturę stuka...

      Usuń
  3. ten post powinni przeczytac poprostu WSZYSCY :O)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli coś jest dla wszystkich, to znaczy, że jest dla nikogo ;)))

      Usuń
  4. Oj tak, a czasem jak ktoś nas tak rozzłości, że wychodzimy z siebie, to po ochłonięciu siebie poznać nie można ;)
    Uwielbiam, uwielbiam Twoją blogową skarbnicę mądrości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja blogowa skarbnica niedługo wraca do przedszkola, więc można się spodziewać nowej porcji przemyśleń :)))

      Usuń
  5. A więc dzieci dostrzegają nasze wychodzenie z siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami mam wrażenie że ja to nie ja.
    Myślę o sobie pozytywnie,ale czasami jestem przerażona sobą.
    Trzeba czasami wyjść aby móc wrócić i spojrzeć innym okiem.
    Mądrość dzieci jest nieskomplikowana.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ty wstań i popatrz jak ty siedzisz" - mawiał klasyk ;))) Pozdrawiam również :)))

      Usuń
  7. Zaraz zapisze sobie zdanie o demaskowaniu naszej nadziei i dam koleżance, może to głupie, ale myślę , że to przystaje do jej porannych żali, że wyobrażenie jej partnera i jego obraz realny to dwie bardzo odległe sprawy, albo lepiej odeślę ja do Ciebie :-)
    Pobudzasz do refleksji ...
    dzięki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni doprowadzają do perfekcji sztukę maskowania prawdziwych dążeń, inni mają wielkie zdolności demaskatorskie. To jak zabawa w kotka i myszkę. Zabili go i uciekł :))) Pozdrawiam :)))

      Usuń
  8. Mam ten sam powód do smutku. Pamiętam, że moja mama wiedziała wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama powinna wszystko wiedzieć, no chyba że jest równocześnie teściową - to wtedy lepiej dozować wiedzę ;)))

      Usuń
  9. Jaka zapobiegliwa... A co mama na to?
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mama nie wie wszystkiego, ja wiem niewiele, córka trochę wie tego, trochę tamtego, ale razem wiemy tyle, że łał, normalnie łeb urywa ;))) Serdeczności :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasem niebezpiecznie wyjść z siebie, bo potem odbija się to właśnie czkawką. Mała ma poważny problem:( I WY też- będzie chłonęła wiedzę jak gąbka. Już szykujcie siły do zaspokajania tego pędu do wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedza nie bardzo jest potrzebna :)... jeszcze trochę i córka też się o tym dowie ;)...a raczej doświadczy tego...

    Fajne to spotkanie z podwójnymi istnieniami nas samych :), podoba mi się. Ciekawe jakby mnie mój syn narysował wychodzącą z siebie? Poproszę go kiedyś by to zrobił...

    OdpowiedzUsuń
  13. Wczoraj siedziałam jak zaklęta, słuchając wywiadu z Wiesławem Myśliwskim i mówił tam o tym, że nie ma takiej samej rzeczywistości dla wszystkich, ona jest po prostu wewnętrznym światem człowieka, który nieustannie się kreuje i musi się opowiedzieć. I w świetle przemyśleń pisarza ważne są słowa (pięknie ujęte), które tu padły, by ktoś odkrył nas na nowo.
    Pozdrawiam
    PS Zachwycam się słowami znalezionymi tutaj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha!
      Ja też słuchałem tego wywiadu :)))
      Kwestie nawet ładnie ujęte mają drugie dno, o którym wspomniała Sroka :))) Pozdrawiam :)))

      Usuń
    2. Gdzie można dorwać ten wywiad?

      Usuń
    3. Oj nie wiem, w radiu był :))

      Usuń
    4. Dzięki, spróbuję się dogrzebać.
      Świat Myśliwskiego wyjątkowo pokrywa się z moim spojrzeniem na to co zewnątrz i, co ważniejsze, wewnątrz:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. Bardzo ciekawy wpis ;-) zresztą cały blog jest bardzo fajnie prowadzony

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety niektórzy z czasem nabierają tej pewności, że wiedzą wszystko, a nie odwrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bywa i tak, że nasze własne odbicie w cudzych oczach pomaga dostrzec więcej, rozjaśnia nieco rozmyte cienie ulicznych latarni. Jednak często tym oczom brakuje blasku szczerości i są jak krzywe zwierciadła, w których tak łatwo się pogubić.
    Staranne zeskrobywanie kolejnych pokładów złudzeń na temat własnego ja, to mozolna i żmudna praca.
    Ale warto:)

    Pozdrawiam serdecznie piszącego Tatę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zeskrobywanie pokładów zdecydowanie lepiej nam idzie w przypadku czyjegoś ja ;))))

    A co do krzywego zwierciadła - tu raczej jest ten przypadek, że komuś zawierzamy, a i tak ktoś inny wie o nas coś zupełnie innego, i właśnie to okazuje się prawdą :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Prawda powracająca podwójnie zakrzywionym światłem prześwietla maski:)
    A porzucając metafory, to fakt, ludzie czasem bywają pomocni w odkrywaniu krótszej drogi do samego siebie... no i nie obeszło się bez metafory, ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadmiar metafor kumpel często kwitował: "Rozbijam swoje skrzypce o krawędź przestrzeni" ;)))

      Usuń
    2. Poeta:)))
      Obudziło mi się dziecię, więc zmykam.
      Ale wrócę jeszcze kiedyś, bo miło się gadało:)

      Usuń
  19. Czasem potrzeba czyjegoś obcego spojrzenia, nie tylko naszego własnego, lub tych którzy nas znają.

    Nowa osoba, nowe spojrzenie, być może nowe skarby do odkrycia w sobie..

    OdpowiedzUsuń
  20. I znowu wyłączony prawy klawisz. Eeeeh... I znowu nie mogę otwierać nic w innych kartach. Normalnie dobrze, że to takie fajne miejsce, bo bym bojkotowała...

    OdpowiedzUsuń
  21. Strasznie się boję tych ludzi z oddali, co wiedzą wszystko. Czają się. Ładnie tu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli odczytać to jako thriller - to tak, jest się czego bać :))) Pozdrawiam i dziękuję :)

      Usuń
  22. Tato, widzę że muszę tu spędzić więcej czasu bo inteligencji nie "stykło". Uszanowanie i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko na pewno stykło :))) Nie ma takiej możliwości, by nie stykło :)))

      Usuń
  23. Zapraszam na moje pierwsze CANDY. Do wygrania gra edukacyjna CYFERKI PLUS i zabawka dla niemowlaka. Agnieszka

    http://superdzieciaczki.blogspot.com/2013/09/candy-candy.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Wychodziłam z siebie przez ostatnie dwa tygodnie i przeoczylam Twój wpis.

    Ciekawość a zarazem niezwykły spokój Twojej córki jest uroczy

    OdpowiedzUsuń
  25. aaa to się nazywa dyplomacja :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Możesz przeoczyć dziesięć wpisów, ale mam nadzieję, że nie przeoczysz całego bloga ;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Ta Twoja córka taka piękna tą swoją mądrością i głębią spojrzenia :)
    Moja nawija ostatnio o przemijaniu i starzeniu wszystkich :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  28. To ciekaw jestem, co powiesz na następny wpis ;))) Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziękuję za odwiedziny i zostawiony komentarz.
    Jest mi tym bardziej miło, ponieważ ja zaglądam tu już od dawna, choć nigdy się nie ujawniałam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo mi miło - witam zatem ujawnioną Czytelniczkę :))

    OdpowiedzUsuń
  32. fakt, dawno nie bylam w muzeum:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Często wychodząc z siebie, wiem że nic nie wiem :)
    Dzieci wiedzą więcej, więcej czują i chcą potem instynkt jest tłumiony ...trzeba pielęgnować

    OdpowiedzUsuń
  34. Te dzieciaczki :)))) mój synek nie raz zaskoczył mnie trudnymi pytaniami....proszę go wtedy żartobliwym tonem o łatwiejszy zestaw pytań:
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Pytania są bardzo wnoszące. :)

    OdpowiedzUsuń