Awaria

Awarie kształcą, zwłaszcza seryjne. Zaczęło się od auta, które było wybuchło. Szybko potem pojąłem, że nie tylko kiecki żony i córki są wystrzałowe. Zepsuta komórka z kolei pomogła mi zrozumieć, że bez niej jestem wykluczony przez świat i bliskich, bez jedynego (odkąd zrzekłem się uszkodzonego pilota na rzecz mej ukochanej współmałżonki) atrybutu człowieczeństwa, z głosem wołającym na puszczy lub na antenie radyja głosząc farmazon o Żydach, po drugiej stronie słysząc tylko głuchy poszum pustego beretu i studzienne skrzypienie kuchennego zydla, który, nie wiadomo dlaczego, zawsze kiwa się ze zrozumieniem blisko głośnika. Spalony czajnik pozwolił odkryć, że określenie "bezprzewodowy" nie jest wcale specjalnym wyróżnikiem, gdyż jak się okazało garnek z wrzącą wodą na piecu również zasługuje na to miano. Zatkany sracz w pierwszej chwili cofnął mnie do czasów średniowiecza, ale dzięki niemu poznałem inny sens wyrażenia "spinać poślady", jak też odkryłem, że, w przeciwieństwie do wieków ciemnych, robienie pod drzewem gorszy nie tylko panie z wózkami, ale i okoliczne psy, które zwykle łagodne, niedwuznacznie ujadają na mój widok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz