Szła środkiem morawskiej uliczki niczym Malena przez Piazza Duomo; wszystko byłoby piękne, gdyby nie ta czkawka. Ludzie stojący obok mieli nie lada zagwozdkę; nie uciekając się do słownych lansad, jedni dostrzegli urodę młodej dziewczyny, inni nieklawo czkającą babę. I z grubsza to tyle. Więcej nic. Cześć zatem, ahoj, na razie! Podwójna egzystencja to wszak codzienność! "Ta niewyraźna postać na rysunku koło mnie, to kto?" - spytała szwagierka swoją trzyletnia córeczkę. "To też ty, mamo, tylko jak wyszłaś z siebie" - odpowiedziała stoicko dziewczynka.
Czasem trzeba wzrok wytężyć, ucho bliżej przystawić, a i to mało, czasem ktoś musi przyjść z zewnątrz, z szarego wyłonić się zaułka, w podcieniu przycupnąć, spojrzeć, i odkryć nas na nowo. Czasem wydaje się, że drugi człowiek istnieje tylko po to, by demaskować nasze nadzieje. Widzimy w kimś przewodnika naszych dążeń i powiernika myśli, gdy tak naprawdę ktoś inny patrzy bezimiennie z oddali i wie o nas wszystko, absolutnie wszystko.
Nieznana prawda pełza za nami jak długie cienie ulicznych latarni. Cienie, które możemy przeskoczyć, ale nie uda nam się ich dotknąć, poczuć ciężaru na plecach. "Mamo - zaczęła melancholijnie córka - bo ja się smucę, że nie wiem wszystkiego. - Kiedyś zapyta mnie o coś moja córeczka, a ja nie będę wiedziała... Wiesz?"
Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie |
Na pewno ktoś z oddali widzi nas inaczej niż my sami. Gdyby tak wychodząc z siebie można było z dystansu na siebie spojrzeć.....ale to chyba tak nie działa ;))
OdpowiedzUsuńPowiedz córce, że czasem im więcej się wie, tym smutniej się robi. Czasem lepiej wiedzieć mniej.
Pozdrawiam :)
Czasem ludzie wiedzą, ale nie dopuszczają do siebie myśli, że inni to też wiedzą :))) I to właśnie o nich ;)))
UsuńMnie trochę pomaga blogowanie... Zawsze można powiedzieć "to nie ja, to postać literacka!"
OdpowiedzUsuńNo i można stanąć w oddali. Z zewnątrz naprawdę inaczej to wygląda...
A co, jeśli ta postać literacka to już trzecie "ja"? ;)))
UsuńI trzecie, i czwarte, i tak dalej, jak odbicie w rownoleglych lustrach! Narrator, bohater i ten, co osobiście w klawiaturę stuka...
Usuńten post powinni przeczytac poprostu WSZYSCY :O)
OdpowiedzUsuńJeśli coś jest dla wszystkich, to znaczy, że jest dla nikogo ;)))
UsuńOj tak, a czasem jak ktoś nas tak rozzłości, że wychodzimy z siebie, to po ochłonięciu siebie poznać nie można ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam Twoją blogową skarbnicę mądrości!
Moja blogowa skarbnica niedługo wraca do przedszkola, więc można się spodziewać nowej porcji przemyśleń :)))
UsuńA więc dzieci dostrzegają nasze wychodzenie z siebie :)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda :)))
UsuńCzasami mam wrażenie że ja to nie ja.
OdpowiedzUsuńMyślę o sobie pozytywnie,ale czasami jestem przerażona sobą.
Trzeba czasami wyjść aby móc wrócić i spojrzeć innym okiem.
Mądrość dzieci jest nieskomplikowana.
pozdrawiam
"Ty wstań i popatrz jak ty siedzisz" - mawiał klasyk ;))) Pozdrawiam również :)))
UsuńZaraz zapisze sobie zdanie o demaskowaniu naszej nadziei i dam koleżance, może to głupie, ale myślę , że to przystaje do jej porannych żali, że wyobrażenie jej partnera i jego obraz realny to dwie bardzo odległe sprawy, albo lepiej odeślę ja do Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńPobudzasz do refleksji ...
dzięki
Jedni doprowadzają do perfekcji sztukę maskowania prawdziwych dążeń, inni mają wielkie zdolności demaskatorskie. To jak zabawa w kotka i myszkę. Zabili go i uciekł :))) Pozdrawiam :)))
UsuńMam ten sam powód do smutku. Pamiętam, że moja mama wiedziała wszystko.
OdpowiedzUsuńMama powinna wszystko wiedzieć, no chyba że jest równocześnie teściową - to wtedy lepiej dozować wiedzę ;)))
UsuńJaka zapobiegliwa... A co mama na to?
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Mama nie wie wszystkiego, ja wiem niewiele, córka trochę wie tego, trochę tamtego, ale razem wiemy tyle, że łał, normalnie łeb urywa ;))) Serdeczności :)))
OdpowiedzUsuńCzasem niebezpiecznie wyjść z siebie, bo potem odbija się to właśnie czkawką. Mała ma poważny problem:( I WY też- będzie chłonęła wiedzę jak gąbka. Już szykujcie siły do zaspokajania tego pędu do wiedzy.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)))
UsuńWiedza nie bardzo jest potrzebna :)... jeszcze trochę i córka też się o tym dowie ;)...a raczej doświadczy tego...
OdpowiedzUsuńFajne to spotkanie z podwójnymi istnieniami nas samych :), podoba mi się. Ciekawe jakby mnie mój syn narysował wychodzącą z siebie? Poproszę go kiedyś by to zrobił...
Czekamy zatem na efekty :))) Pozdrawiam :)))
UsuńWczoraj siedziałam jak zaklęta, słuchając wywiadu z Wiesławem Myśliwskim i mówił tam o tym, że nie ma takiej samej rzeczywistości dla wszystkich, ona jest po prostu wewnętrznym światem człowieka, który nieustannie się kreuje i musi się opowiedzieć. I w świetle przemyśleń pisarza ważne są słowa (pięknie ujęte), które tu padły, by ktoś odkrył nas na nowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS Zachwycam się słowami znalezionymi tutaj...
Ha!
UsuńJa też słuchałem tego wywiadu :)))
Kwestie nawet ładnie ujęte mają drugie dno, o którym wspomniała Sroka :))) Pozdrawiam :)))
Gdzie można dorwać ten wywiad?
UsuńOj nie wiem, w radiu był :))
UsuńNa którym programie?
UsuńTrójka :)
UsuńDzięki, spróbuję się dogrzebać.
UsuńŚwiat Myśliwskiego wyjątkowo pokrywa się z moim spojrzeniem na to co zewnątrz i, co ważniejsze, wewnątrz:)
Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy wpis ;-) zresztą cały blog jest bardzo fajnie prowadzony
OdpowiedzUsuńDziękuję - zapraszam częściej :)))
UsuńNiestety niektórzy z czasem nabierają tej pewności, że wiedzą wszystko, a nie odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tak też można to odczytać :)))
UsuńBywa i tak, że nasze własne odbicie w cudzych oczach pomaga dostrzec więcej, rozjaśnia nieco rozmyte cienie ulicznych latarni. Jednak często tym oczom brakuje blasku szczerości i są jak krzywe zwierciadła, w których tak łatwo się pogubić.
OdpowiedzUsuńStaranne zeskrobywanie kolejnych pokładów złudzeń na temat własnego ja, to mozolna i żmudna praca.
Ale warto:)
Pozdrawiam serdecznie piszącego Tatę:)
Zeskrobywanie pokładów zdecydowanie lepiej nam idzie w przypadku czyjegoś ja ;))))
OdpowiedzUsuńA co do krzywego zwierciadła - tu raczej jest ten przypadek, że komuś zawierzamy, a i tak ktoś inny wie o nas coś zupełnie innego, i właśnie to okazuje się prawdą :)))
Prawda powracająca podwójnie zakrzywionym światłem prześwietla maski:)
OdpowiedzUsuńA porzucając metafory, to fakt, ludzie czasem bywają pomocni w odkrywaniu krótszej drogi do samego siebie... no i nie obeszło się bez metafory, ech...
Nadmiar metafor kumpel często kwitował: "Rozbijam swoje skrzypce o krawędź przestrzeni" ;)))
UsuńPoeta:)))
UsuńObudziło mi się dziecię, więc zmykam.
Ale wrócę jeszcze kiedyś, bo miło się gadało:)
Czasem potrzeba czyjegoś obcego spojrzenia, nie tylko naszego własnego, lub tych którzy nas znają.
OdpowiedzUsuńNowa osoba, nowe spojrzenie, być może nowe skarby do odkrycia w sobie..
Na to zawsze liczę :))
UsuńI znowu wyłączony prawy klawisz. Eeeeh... I znowu nie mogę otwierać nic w innych kartach. Normalnie dobrze, że to takie fajne miejsce, bo bym bojkotowała...
OdpowiedzUsuńMasz rację, czas to wywalić :))) Niebawem :)))
UsuńPodoba mi się. Ahoj!
OdpowiedzUsuńCieszę się, pozdrawiam :)))
UsuńStrasznie się boję tych ludzi z oddali, co wiedzą wszystko. Czają się. Ładnie tu!
OdpowiedzUsuńJeśli odczytać to jako thriller - to tak, jest się czego bać :))) Pozdrawiam i dziękuję :)
UsuńTato, widzę że muszę tu spędzić więcej czasu bo inteligencji nie "stykło". Uszanowanie i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńWszystko na pewno stykło :))) Nie ma takiej możliwości, by nie stykło :)))
UsuńZapraszam na moje pierwsze CANDY. Do wygrania gra edukacyjna CYFERKI PLUS i zabawka dla niemowlaka. Agnieszka
OdpowiedzUsuńhttp://superdzieciaczki.blogspot.com/2013/09/candy-candy.html
Dziękuję :)
UsuńWychodziłam z siebie przez ostatnie dwa tygodnie i przeoczylam Twój wpis.
OdpowiedzUsuńCiekawość a zarazem niezwykły spokój Twojej córki jest uroczy
Spokój i to sięganie do przyszłości :))
Usuńaaa to się nazywa dyplomacja :)
OdpowiedzUsuńMożesz przeoczyć dziesięć wpisów, ale mam nadzieję, że nie przeoczysz całego bloga ;)))
OdpowiedzUsuńLubię to miejsce, historyjki z życia - never!
UsuńWzajemnie :)
UsuńTa Twoja córka taka piękna tą swoją mądrością i głębią spojrzenia :)
OdpowiedzUsuńMoja nawija ostatnio o przemijaniu i starzeniu wszystkich :)
pozdrowienia!
To ciekaw jestem, co powiesz na następny wpis ;))) Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zostawiony komentarz.
OdpowiedzUsuńJest mi tym bardziej miło, ponieważ ja zaglądam tu już od dawna, choć nigdy się nie ujawniałam.
Pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło - witam zatem ujawnioną Czytelniczkę :))
OdpowiedzUsuńfakt, dawno nie bylam w muzeum:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCzęsto wychodząc z siebie, wiem że nic nie wiem :)
OdpowiedzUsuńDzieci wiedzą więcej, więcej czują i chcą potem instynkt jest tłumiony ...trzeba pielęgnować
Trzeba, najlepiej jak się da ;))
UsuńTe dzieciaczki :)))) mój synek nie raz zaskoczył mnie trudnymi pytaniami....proszę go wtedy żartobliwym tonem o łatwiejszy zestaw pytań:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pytania są bardzo wnoszące. :)
OdpowiedzUsuń